Kamil JANICKI - "Upadłe Damy II Rzeczpospolitej"
Janicki lubi grzebać w życiorysach innych, a sam ukrywa swój wiek jak podstarzała dziewica na wydaniu. I tak w przybliżeniu na podstawie jego publikacji można określić prawdopodobną datę ukończenia studiów (przy założeniu, że takie ma) na 2010, więc norma wskazuje na przyjście na świat w 1987. Tak naprawdę, niewiele mnie to obchodzi.
Obchodzą natomiast sprzeczności wypisane w "Nocie autora" (s.177):
"...książka przygotowana na podstawie źródeł.. ..Oceny zachowań i charakteru bohaterów, a także fabularyzowane sceny.. ..stanowią wyłącznie wizję autora...".
To znaczy, że ta formuła ma chronić autora przed ewentualnymi procesami o zniesławienie i usprawiedliwiać wypisywanie dowolnych dyrdymał. Dalej jest jeszcze gorzej:
"..Podczas prac nad książką dołożyłem starań, by dotrzeć do wszystkich dostępnych materiałów..."
Starał się, jak ten Jasio w szkole, co się uczył, ale się nie nauczył. I rozbrajające finalne stwierdzenie:
"Publikacja na pewno.. ....zawiera braki lub przekłamania.."
P r z e k ł a m a n i a czyli świadome fałszerstwa; rozbrajająca szczerość! Jedynym powodem, że jeszcze tą książką się zajmuję, jest brak jakiejś innej, a bóle, mimo zażycia wszystkich lekarstw, nie pozwalają mnie spać.
Mamy więc siedem kobiet, które zgodnie z tytułem mają być damami. Tymczasem bohaterką trzeciej historii jest żona poznańskiego murarza, piątej - żydowska handlarka, a szóstej - tkaczka. Chyba trudno te kobiety nazwać damami ? Poszukiwanie prawdy jest utrudnione, bo w internecie każde hasło we wszystkich konfiguracjach prowadzi do Janickiego.
Wszystkie opowieści są bardzo ciekawe, rodem z magla. Młodym wyjaśnię, że magiel to zamierzchła instytucja w której po złożeniu wałka, głównie z bielizną pościelową, czekało się dłuższy czas na swoją kolejkę, żwawo wymieniając newsy i opinie, w sukcesywnie zmieniającym się towarzystwie elokwentnych, dobrze poinformowanych „dam”.
Dzisiaj dzięki globalizacji i dostępowi do internetu kryminalnych opowieści jest aż za dużo, a i na miejscu, w Polsce tyle spraw niewyjaśnionych (jak Pyjasa, Papały, a i Piaseckiego etc), jak i wyjaśnionych połowicznie (jak ks Popiełuszki, Przemyka czy dziecka Marty M), że „pół-fantazje' Janickiego nikogo nie powinny „kręcić”.
Aby nie drażnić zwolenników takich opowieści, idę na ustępstwa i daję cztery pełne gwiazdki.
No comments:
Post a Comment