Jerzy STUHR - "Tak sobie myślę"
Lubię Stuhra, i starego, i młodego; jako świetnych aktorów i ludzi robiących wrażenie - sympatycznych. I chyba intuicyjnie nie brałem tej książki do ręki. Bo, naprawdę ciężko mnie to napisać, ale muszę - książka jest zła. Serdecznie życzę Panu Jerzemu, żeby cały nakład wycofał, bo po co sobie przyklejać wizytówkę (delikatnie to nazwę, bo jak mówiłem bardzo go lubię), mądrali.
Na LC ChicaDeAyer pisze:
"....nie mogłam się pozbyć uczucia niesmaku. A w szczególności w przypadkach, gdzie mocno popisywał się niespójnościami, pokrętną logiką oraz, przykro mi to mówić – hipokryzją.... ...czy aby na pewno Jerzy Stuhr jest odpowiednią osobą by wkładać buty nauczyciela patriotyzmu i bawić się jednocześnie w komentatora politycznego?.."
Równie negatywne zdanie wyraża Henrietta_Weissmann:
"...Autor przypisuje sobie rolę mentora i autorytetu, wymądrzając się co niemiara i psiocząc na młodych. Wydaje mi się, że o ile do tego ostatniego ma pełne prawo, to już co do swojego szczególnego znaczenia, nie jemu to oceniać..."
Te dwie osoby zajmują stanowisko zbliżone do mojego i dlatego ich opinię mogę polecić w całości. Całkowicie inaczej jest z "Witoldem", na tymże LC, który przypuszcza bezpardonowy, demagogiczny atak w stylu kaczyńsko-rydzykowym. A, fe!!. Z jego wypowiedzi wybrałem jedno zdanie, które pasuje do mojej koncepcji:
"Ba, on podejmuje się roli mentora nauczającego Polaków co to patriotyzm i jak należy go okazywać...."
No i czas na czytelniczkę, która poniekąd zwolniła mnie z przykrości pisania opinii, bo identyfikuję się z nią w 100%. Oto ona (przytaczam całość); czytelniczka "Aneta" pisze:
"Do Jerzego Stuhra mam wielki szacunek jako do aktora.
I tak pewnie pozostanie.
Niestety, książka pozostawiała we mnie spory niesmak.
Moralizatorski sposób napisania doprowadzał mnie do furii!!!
Pan Stuhr poruszył wiele tematów: sztuka, polityka, kultura, religia, ba - nawet edukacja. I, wydaje mu się, że na wszystkim zna się najlepiej. Poucza, neguje, poprawia. Nie, nie, nie!
Inteligent od siedmiu boleści."
No comments:
Post a Comment