Kiran Desai (ur.1971)
wyjechała z Indii w wieku 14 lat, a ta książka jest jej
debiutem w wieku 27 lat. Za następną dostała Booker
Prize.
Nie znam ani jej, ani jej
matki, też pisarki, więc postanowiłem to przeczytać, mimo,
że notowania na LC entuzjazmu nie wzbudzają: 6,39 (157 ocen
i 16 opinii).
Wydawnictwo Literackie zaczęło
swoją notkę od słów: "Tryskająca humorem...",
lecz ja tego, jak i znaczna część recenzentów, nie
zauważyłem. Natomiast pomysł zamieszkania na drzewie jest
wtórny i był wykorzystany np przed Capote w "Harfie
Traw" i Calvino w "Baronie Drzewołazie". Dużą
część książki zajmuje tematyka "żarcia", a ja
choć jestem żarłokiem, to o kuchni czy smakach nie
cierpię gadać. Dalej - sprawa folkloru azjatyckiego, ściśle
hinduskiego. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem, ani nie są
czytelnicy moich recenzji, bo "Chłopiec z latawcem"
zajmuje pewną pierwszą pozycję wśród 1864 moich opinii,
z 350 plusami od Państwa.
Jednak folkloru tej książki
i wynikającego z niego sentymentalizmu czy humoru, nie
przyswajam. Np pijane małpy mnie nie śmieszą, bo
widziałem pijane świnie i dziki.
Autorkę
zainspirował przypadek faceta o imieniu Kapila Pradhan,
którego historię piętnastoletniego pobytu na drzewie można
przeczytać na: http://news.bbc.co.uk/2/hi/south_asia/4643678.stm
W dodatku zostanie świętym
z powodu mieszkania na drzewie jest obce mentalności
chrześcijańskiej, która dominuje w Europie.
Reasumując, książkę
zaliczyłem, a że niczym mnie nie zachwyciła daję jej
ocenę "przeciętną" czyli gwiazdek 5
No comments:
Post a Comment