Krystyna NEPOMUCKA - "Floryda Story"
Krystyna Nepomucka (1920-2015) wydała omawianą książkę w wieku 89 lat, co już jest ewenementem. Nie doczytałem się też o jej dłuższym pobycie w Stanach Zjednoczonych, toteż zaczynam lekturę z pewną rezerwą, bo „visitor” prawdziwych problemów Polonii nigdy nie pozna.
Zderzenie amerykańskiego kultu mamony z polskimi przywarami narodowymi, takimi jak skłonność do mitomanii, zawiść, małostkowość czy kłótliwość, przy jednoczesnym patologicznym kursie dolara w ówczesnej Polsce, daje możliwości stworzenia groteski czy teatru absurdu. Mamy przykład wykorzystania tej absurdalnej rzeczywistości w polskiej literaturze, a to przez Redlińskiego w „Szczurorojczykach”. Wydawało mnie się, że uda się ta sztuka również Nepomuckej. Niestety, ciągłe malkontenctwo, nieustanne narzekanie, krytyka innych etc skierowało historię, która w założeniu miała być tragikomedią, w stronę narodowego pesymizmu. Okazuje się, że amerykański dream, jest dostępny dla tych, którzy potrafią, jak świetnie tłumaczył Linda w „Szczęśliwego Nowego Jorku” (czyli filmowej wersji książki Redlińskiego), uśmiechać się, a Polacy mają twarze ponure, jak w etiudzie Kieślowskiego i trudno im przychodzi „Keep smile!”.
Reasumując uważam, że mimo paru scen śmiesznych, temat został niewykorzystany, a książkę dobija ponuractwo. Dodam, że po 25 latach pobytu w Kanadzie, znam wiele anegdot na temat Polaków, najczęściej wynikających z wyjątkowej oporności ich w opanowaniu języka, lecz ogólnie nie jest tak źle z nami, a jedyną śmieszność widzę w nadmiernej chęci imponowania rodzinom w kraju, która wymusza wiele poświęceń w celu podtrzymania mitu o własnym bogactwie.
PS Nepomucka i mnie wyśmiała, bo natrząsa się z centowych oszczędności bogatych Amerykanów. Nie jestem bogaty, ani nie jestem Amerykaninem, lecz dawno już zrozumiałem, że „w tym szaleństwie jest metoda”, i dzięki racjonalnym wydawaniu pieniędzy, ba szukaniu „okazji” i pozornym skąpstwie, stać mnie na wszystko. A, że wszyscy tak postępują, to odstępstwa są źle widziane.
No comments:
Post a Comment