Saturday 19 September 2015

Rebecca MILLER - "Prywatne życie Pippy Lee"

Rebecca MILLER - "Prywatne życie Pippy Lee"

Rebecca Miller (ur. 1962), córka dramatopisarza Artura Millera, autora "Czarownic z Salem", "Śmierci komiwojażera" i innych. Szkoda, że nie udało mu się przekazać zasad moralnych i etycznych córce, która uległa epidemii choroby nękającej współczesnych pisarzy amerykańskich zwanej "chronicus vulgaritis sexual – pornographus - rynsztokus deviation". Autorka kobieta dojrzała, 40-letnia w trakcie pisania tej książki, każe swojej bohaterce, pensjonariuszce domu starców, kobiecie kochającej swojego 80-letniego męża, wypowiadać się do koleżanki, na temat przypuszczalnych zachcianek absolutnie nieznajomego gościa, tak (str. 75):
"Hm.. Chce mieć mój palec w tyłku podczas orgazmu, o nic innego mu nie chodzi"
Potem mamy retrospekcję, gdy niewinna 17-letnia zrywa się z rodzicielskiego domu, w którym ojciec-pastor wyżywa się w kochankach a matka jest narkomanką. Zaczepia się u cioci – lesbijki, gdzie uczestniczy w zabawie, którą część towarzystwa postanawia kontynuować na mieście. Teraz siedemnastolatka opisuje pierwsze wrażenia (str.125):
" ...ujrzałam zdumiona przed sobą mężczyznę w średnim wieku, w płowym golfie i okularach, gołego od pasa w dół, jeśli nie liczyć skarpetek i tenisówek. W jednej ręce trzymał drinka, a drugą ręką pobudzał się do dość słabej erekcji, masturbując się bez przekonania ze znudzonym wyrazem twarzy.."
Ja mam 73 rok i niejedne łajdactwa widziałem, ale w takich wcale nie chciałbym brać udziału. Żeby nie wydać się Państwu w swojej ocenie zbyt świętoszkowaty czy zbyt radykalny, skonsultowałem moją wypowiedź z 26-letnimi moimi wnuczętami tutaj, na kontynencie amerykańskim urodzonymi, wykształconymi i praktykującymi uciechy życia. Przyznali mnie rację, więc teraz do swojego oburzenia dodam: jak historia uczy, to początek upadku tej cywilizacji. Przykro tylko, że orgie seksualne w niej są ekstremalnie prostackie. Ach, ten Egipt, ten Rzym.. to były czasy.
Nie jestem masochistą i lekturę brudów przerwałem, a Państwu radzę w ogóle nie zaczynać.

No comments:

Post a Comment