Marcin Meller (ur.1968) - zdolny, lubiany dziennikarz, a wg Wikipedii „..polski historyk, dziennikarz i prezenter telewizyjny, dyrektor wydawniczy Grupy Wydawniczej Foksal…”
- wydał w 2019, zbiorek swoich felietonów w większości publikowanych w prasie w okresie ostatnich 5 lat. No i jak często bywa, przegrywa, bo walorem ich była świeżość i aktualność, które bezpowrotnie zatracają po dwóch czy trzech latach.Lubię Mellera i z przyjemnością przeczytałem, w większości ponownie, te felietony, choć zgodnie z przewidywaniami autora, niektórych ich bohaterów, jak np. Teresę Kamińską, mało kto pamięta, ja natomiast zgłoszę sprzeciw, choć „de gustibus non disputandum”, przeciw pominięciu Urbana i Hamiltona (a i Fikusa) w akapicie
„…mojego nabożnego podejścia do gatunku, jakim jest felieton, i podziwu dla ulubionych mistrzów konkurencji: Kisiela, Arta Buchwalda, Antoniego Słonimskiego, George’a Orwella, Artura Péreza-Revertego, Jerzego Pilcha, Jeremy’ego Clarksona, Stanisława Barańczaka, Daniela Passenta czy Bolesława Prusa. .”
Mimo wspomnianej sympatii do autora, nie wzbogaciła mnie ta lektura i nie mogę postawić więcej niż 6/10