Saturday, 29 February 2020

Jan GRABOWSKI - „"Ja tego Żyda znam!" Szantażowanie Żydów w Warszawie, 1939-1943”


Temat  „niewygodny”,  więc  na  LC,  po  16 latach,  zaledwie   6,6 (10 ocen i 3 opinie) -  trzy!!!!!!!   Te  trzy  opinie  zamieszczam  w  całości,  bo  się  z  nimi  zgadzam i  uważam  za  warte  popularyzacji,  a  ponadto   mam  znacznie  więcej  znajomych  i  obserwujących,  więc  te  pozytywne  opinie  o  tej  książce  trafią  do  szerszego  grona  czytelników.  Pierwsza  autorstwa  mojego  znajomego,   doświadczonego  recenzenta  -  „almosa”  (7/10,  zaledwie  24 plusy) :
„Książka traktuje o wstydliwym zjawisku z czasów okupacji: szantażowaniu współobywateli pochodzenia żydowskiego i wydawaniu ich w ręce Niemców. Autor przedstawia problem obiektywnie, bez emocji, niemniej książka przynosi pewien niedosyt ze względu na szczupłe ujęcie tematu, bo wciąż nie zbadano wielu źródeł. Niemniej jest to ważny przyczynek do codziennej historii okupacji.

Wbrew pozorom, zjawisko szmalcownictwa, czyli szantażowania żydów, nie należało do zachowań marginalnych, lecz stało się źródłem zarobków dla tysięcy ludzi. Polska nie stanowiła tu wyjątku, bo szmalcownictwo – w tej czy innej postaci – istniało we wszystkich krajach okupowanej Europy. Na przykład, pisze autor, grupa kilkudziesięciu holenderskich ochotników wydała w ręce Niemców 9 tysięcy ukrywająych się żydów.

A propos wyboru raczej przemilczanego i wstydliwego tematu szmalcownictwa, autor twierdzi, iż: „Niestety, w dalszym ciągu wśród części polskiej opinii publicznej panuje przekonanie, że tematy nieomawiane zanikną same z siebie. Nic bardziej błędnego. W cieniu przemilczeń rodzić się mogą jedynie uprzedzenia i kompleksy maskowane fałszywie pojętą troską o „obronę dobrego imienia narodu polskiego””. Trudno się z tą opinią nie zgodzić.

Z książki wyłania się ciekawy wizerunek gangów szmalcowniczych. W większości zajmowali się tym młodzi mężczyźni bez kryminalnej przeszłości, liczący na szybki zarobek, połączony z niewielkim ryzykiem. Kary spadały na nich ze strony Niemców tylko, jeśli podawali się za członków Gestapo lub policji (Niemcy bronili własnego imidżu), bo reakcja państwa podziemnego oraz ludności na ich działalność była dość obojętna.

Może najciekawszy jest obraz ludności okupowanej Warszawy wyłaniający się z kart książki. Jest on mniej monolityczny, niżby to wynikało z powojennych opracowań. Obok ludzi czynnie zaangażowanych w walkę z Niemcami, pojawiła się szeroka gama postaw obojętnych; w cieniu tych postaw bujną działalność rozwinęli szantażyści i szmalcownicy.

Mimo przyczynkarskiego charakteru pracy, jest ona ważnym wkładem do opisu życia codziennego w czasie okupacji”
Druga  opatrzona  jest  godłem  „Nina” (8/10,   8 plusów):
„..- wśród części polskiej opinii publicznej panuje przekonanie, że tematy nieomawiane znikną same z siebie - zauważa Grabowski w rozdziale zamykającym książkę. Owszem, zachowane dokumenty sądowe o szantażowanych i ograbianych Żydach są niekompletne. Ale istnieją, szczególnie jeśli szantażyści i szmalcownicy podszywali się pod okupantów, a ich ofiary nie bały się spraw zgłaszać. Autor wiele takich konkretnych przypadków opisuje, cytując zeznania stron. Przytacza donosy na ludzi spotykanych poza gettem, bez opasek z gwiazdą Dawida, często rozpoznawanych głównie po rysach twarzy. Są też oczywiście relacje ofiar, tych nielicznych, którzy przeżyli. Dokumenty zatem istnieją i są badane. Ale prawda o skali i genezie zjawiska nadal jest wypierana ze świadomości społecznej.

Grabowski systematyzuje proceder szmalcownictwa nie tylko pod kątem grup i środowisk, z których wywodzili się jego wykonawcy, oraz sytuacji, w których do niego dochodziło. Dzieli omawiane lata na dwa okresy. Od końca 1941 roku za ukrywania Żydów groziła kara śmierci, co dawało szmalcownikom i szantażystom nadzieję na jeszcze większą bezkarność i wyższe profity niż w na początku okupacji. Ale proceder trwał niemal od jej pierwszego dnia. I nigdy nie miał bynajmniej charakteru marginalnego.

Było bowiem tak, że jak zauważa autor, - dla wielu szmalcowników polowanie na Żydów nie stało w sprzeczności ze swoiście pojętym patriotyzmem. Żydzi, pomimo że obywatele polscy, przez szerokie rzesze polskiego społeczeństwa uważani byli za element obcy, znajdujący się poza sferą wzajemnych zobowiązań -

Ciężka, przygnębiająca lektura”
Trzecia,  krótka  -  „Marcina”  (7/10,  5  plusów)
„Dość ciekawa choć niewielka objętościowo książka na temat szmalcownictwa. O ile jestem w stanie to ocenić mogę stwierdzić, iż została napisana rzetelnie, bez prób wybielania czy demonizowania. Nie wymaga ona wcześniejszej wiedzy, lecz jest jedynie wstępem do tematu.
Uważam, iż jest warta przeczytania”.
A  ja??  -  Urodziłem się  w  Warszawie,  27 kwietnia  1943  roku,  w  klinice  przy  ul. Złotej,  tuż  obok  płonącego  getta  w  tak  istotnym  dla  mnie  dniu.  Należę  do  pokolenia   przymuszanego  poniekąd  do  wysłuchiwania   wspomnień  wojennych,  w  tym  niejednokrotnie  podziwiania   złota  i  innych  precjozów  pożydowskich.   Obecnie,   gdy  luksus  starości  pozwala  mnie   na   zastanawianie  się,  co  ja  bym   czynił  w  konkretnych  okolicznościach,   przekonany  jestem,  że  szmalcownikiem  bym  nie  był,  lecz   ratować  Żydów  ewentualnym  kosztem  siebie  i  swojej  rodziny  też  bym  się  nie  podjął,  Do  takiej  odważnej  refleksji  skłoniła  mnie  książka  i  choćby  za  to  muszę  jej  dać  10/10.  Proszę  Państwa,  to  zaledwie   138  stron,  lecz  bardziej  kształcących  niż  niejedne  uniwersytety.   


Monday, 24 February 2020

Joanna Gierak-Onoszko - „27 śmierci Toby’ego Obeda”


Wikipedia:
Joanna Gierak-Onoszko (ur. 1980) – polska dziennikarka, reportażystkapisarka i felietonistka. W swoich reportażach i felietonach często poruszała kwestie społeczneprawnicze i dotyczące  praw  człowieka…   ….W czasie swojego kilkuletniego pobytu w Toronto w Kanadzie napisała książkę zatytułowaną 27 śmierci Toby’ego Obeda, która była jej debiutem literackim. Opowiada ona o tworzonych od XIX wieku w tym kraju szkołach z internatem dla dzieci rdzennych mieszkańców Kanady. Zakładało je państwo, a prowadził głównie Kościół katolicki. Szacuje się, że blisko 150 tysięcy dzieci było tam ofiarami przemocy fizycznej i psychicznej, a także molestowania seksualnego. Tytułowy bohater książki jest nazywany „ocaleńcem”, ponieważ udało mu się przetrwać….”

Autorka buduje żywe, niemalże filmowe obrazy.  Wyjątkowy kraj, może najlepszy na świecie. Ostoja demokracji, wielokulturowości i tolerancji – taką prasę ma Kanada. W swojej debiutanckiej książce, efekcie trzech lat życia w Toronto, Joanna Gierak-Onoszko zagląda pod podszewkę dobrego piaru. Łącząc publicystykę z chwytami literackimi, opowiada historię o państwie mierzącym się z bolesną przeszłością, które „nie wstaje z kolan, lecz pochyla czoło”….”
Notka  z  LC:
„…Joanna Gierak-Onoszko spędziła w Kanadzie dwa lata,..”
Nieważne  czy  autorka  spędziła  w  Kanadzie  dwa,  trzy  czy  kilka  lat,  a  zwróciłem  uwagę  na  to,  bo  sam  siedzę  tu  30  lat, co  ostudziło  moje  emocje.  W  ramach  rekompensaty  tubylcy  mają  m.in.  tanie papierosy,  alkohol  i   „welfare”,   a  ich  problemy,  w  tym   prześladowania  w  niedalekiej  przeszłości,    głównie   wykorzystywane  przez  polityków  i  dziennikarzy  w  trakcie  kampanii  wyborczych.  Podawana  powyżej  liczba  ofiar  - 150 tysięcy  dzieci-  jest niewątpliwie   szokująca,  lecz  z  drugiej  strony  pozostaje  ułamkiem  ogółu  zbrodni  popełnionych   w  trakcie  zniewalania  narodów  i  społeczeństw  pod  egidą  Kościoła  Rzymskiego.  Podkreślmy,  że  aktualna  Kanada  poczuwa  się  do  winy  i  symbolicznie  wspomaga  pokrzywdzonych.  Reasumując,  reportaż  Gierak-Onoszko   jest  prawdziwy  i  wstrząsający,  lecz  nie zapominajmy  o  całości  tragedii  ludności  obu  Ameryk,  Afryki,  Azji, Australii,  nie  mówiąc o  bliższej   nam  Europie,   w  większości  której   przerażający  udział  miał  Kościół  Rzymski.
Czytałem  w  życiu  sporo  książek  o  podobnej  tematyce   i  dlatego  ta  książka  nie  wzbudziła  we  mnie  nadzwyczajnych  emocji  i  dlatego  daję  tylko  8/10


..


Saturday, 22 February 2020

Walter ISAACSON - „Leonardo da Vinci”


Walter Isaacson (ur. 20 maja 1952 w Nowym Orleanie) – amerykański pisarz i biograf. Prezes i dyrektor wykonawczy Aspen Institute. Był przewodniczącym CNN i redaktorem czasopisma Time. Autor biografii Steve’a JobsaBenjamina FranklinaLeonarda da VinciAlberta Einsteina i Henry’ego Kissingera.   Ta  biografia  z  2017 roku,  polskie  wydanie  z maja  2019,   a  na  LC  już  8,12 (483 ocen i 88 opinii).  Gdy  na  wyszukiwarce  LC  napisałem  „Leonardo  da  Vinci”,   ukazał  się  wykaz  35  książek,  lecz  takiego  sukcesu  nie  osiągnęła  żadna,  bo  te  które  mają  wysoką  ocenę,  nie  znalazły  wielu  czytelników  i  vice  versa.  A  to  dopiero  początek  jej  kariery,
Już  napisano  wiele  o  tej  pracy,  a  zostanie  napisane  nieporównywalnie  więcej.   Ja -  stary,  chciałem tylko  podziękować  autorowi  za  przyjemny  sposób  edukacji  i  dołączyć  go  do  moich  ulubionych   biografów  (jak  André Maurois,  Irving  Stone,  Henri  Perruhot  czy  Ron  Chernow),  których  dzieła  towarzyszyły  mnie  przez  całe  życie.   Objąć  dzieło  fenomenalnego  Leonarda  da  Vinci  mógł  objąć  tylko  fenomenalny  biograf.  10/10               

Friday, 21 February 2020

Tomasz Łubieński - „Wojna według Karskiego”


Uwaga!  Wybitna  książka,  wiadro  zimnej  wody  na  mózgi  owładnięte  wielkościowymi  mitami.  Poznajcie  prawdę!!!
Kto  nie  zna  Łubieńskiego,  niech  chociaż  dokładnie  przeczyta   notkę  o  nim  na  LC,  bo  to  oryginał,  który  pisze  niechcianą  prawdę.  Czytałem  jego  wiele  książek,  lecz  recenzowałem  tylko  jedną  pt „Ani  triumf,  ani  zgon”  i   za  brak  przypisów  musiałem  obniżyć  jej  ocenę  z  10  do  8.   Teraz  wziął  się  za  Karskiego,  którego Polacy  hołubią,  lecz  nie  chcą  pamiętać  jego  niewygodnych  słów:
„... Bez Państwa Podziemnego, bez AK, wojna nie trwałaby ani o jeden dzień dłużej..”
Prawda  uwiera,  więc  ta  rewelacyjna  książka  ma  na  LC  po 8 miesiącach  zaledwie  6,33 (3 ocen i 2 opinie).    Polecam  więc    tym,  którzy    w  stanie  wyjść  poza  „bogoojczyżnianą”  wersję  historii.  Żeby  dodać  oliwy  do  ognia,  wspomnę,  że  storturowanego  Karskiego  odbił  ze  szpitala  oddział    Cyrankiewicza,  późniejszego  premiera PRL. (Łubieński  też  o  tym  wspomina)
To  zaledwie  131 stron,  a  Łubieński   ujawnia  poglądy  Karskiego (i  swoje)   na wojnę, Holokaust i Polskę, tę przedwojenną, wojenną i powojenną.  Dla  mnie  BOMBA!!!  Tym  razem  nie  obniżę  oceny  za  brak  przypisów,  bo  to  książka  dla  czytelników  coś  niecoś  wiedzących,  którym  przypisy  zbędne,  a  innym  i  one  niewiele  pomogą.  10/10.
W  e-booku, po  przeczytaniu 17%  tekstu,  traficie  Państwo  na  najistotniejsze  i  niestety  prawdziwe  zdania o  tragedii  Karskiego:
„…. Te wszystkie sukcesy nie obroniły go przed nieodpartym smutkiem, który towarzyszy mu w późniejszych latach życia i tak zadziwia jego rozmówców. A wynika między innymi z głębokiego przekonania, że jego misja była daremna. Bo, jak powtarzał, nie udało mu się pomóc ojczyźnie ani uratować choćby jednego Żyda, chociaż zdołał dotrzeć do wielkich tego świata ze swoim naocznym, alarmującym świadectwem. Daremne okazało się również, w przekonaniu Karskiego, bohaterstwo powstania warszawskiego, które o dzień, nawet o godzinę nie skróciło zabójczej wojny. Ani nie przyniosło Polsce wolności. Podobnie wysiłek polskiego ruchu oporu, który stworzył państwo podziemne, a według tytułu książki Karskiego „tajne państwo”….”
Dojrzałym  -  gorąco  polecam


Thursday, 20 February 2020

Joanna Ostrowska - „Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w czasie II wojny światowej”


Joanna  Ostrowska (LC):  „Doktor nauk humanistycznych w zakresie historii (Wydział Historyczny UJ), absolwentka Instytutu Sztuk Audiowizualnych UJ, Katedry Judaistyki UJ i Gender Studies UW. Studiowała również produkcję filmową i telewizyjną na PWSFTviT w Łodzi. Wykładała m.in. w Katedrze Judaistyki UJ, na Gender Studies UW i na Studiach polsko-żydowskich IBL PAN. Zajmuje się tematyką związaną ze zjawiskiem przemocy seksualnej w trakcie II wojny światowej i zapomnianymi ofiarami nazizmu……”

 

Wydawnictwo:  marginesy.com.pl/sklep/produkt/133174/przemilczane:
„Joanna Ostrowska wykonała gigantyczną pracę, by podjąć próbę przywrócenia głosu tym, których doświadczenia zostały przemilczane, a osobiste historie zakodowane wyłącznie niemal w drobnych szczegółach: w punktach na mapie, w inicjałach, w datach pośpiesznie zapisanych na marginesach dokumentów”.

„Kaa Sza”  (LC):
Jest to niewątpliwie bardzo potrzebna, ale jednak ewidencja dokumentów i zdarzeń, trudna do czytania. Może być przydatna jako źródło wiedzy.”

Ja:   W  100%  zgadzam  się    „Kaa Sza”,  jednakże  doceniam  z  jednej  strony  profesjonalizm  i  rzetelność  autorki,   z  drugiej  brak  literatury  na  ten  temat  i  dlatego  oceniam  wyżej  tj  na  7/10, a  nie  na  3/10

 


Sunday, 16 February 2020

Katarzyna KŁOSIŃSKA, Michał RUSINEK - „Dobra zmiana. Czyli jak się rządzi światem za pomocą słów”


( ojkofobia,  targowica,  pedagogika wstydu,  przemysł pogardy,  ubecy,  antypolski,  mordy zdradzieckie)…
AFERY,  MAFIA,  ANTYPOLONIZM,  DEFAMACJA,  WSTAWANIE  Z  KOLAN,  SZKALOWANIE,   ASTROTURFING,  SPISEK,  KANALIE,  BIAŁE  RÓŻE,  BIAŁO-CZERWONA  DRUŻYNA,   BIJĄCE  SERCE  EUROPY,  BOJÓWKI  OPOZYCJI….
To  przytoczony  przez  autorów  słownik  PiSu  na  pierwszych   10%  tekstu  Wymienienie  wszelkich  haseł  i  słów,  którym  PiS  nadał  specyficzny  sens,  aby  służyły  walce  politycznej    przekracza  moje  chęci,  a  i  zainteresowanie,  bo  do  siania  nienawiści  można  wykorzystać   każde  pojęcie,  na  wzór  anegdotki,  w  której  szer. Kowalskiemu  wszystko  kojarzyło  się  z  d…,  a  więc  i  powiewająca  chusteczka.
Przeczytałem  ten  „raport”  z  zainteresowaniem  i  rozbawieniem,  doceniam  naukowe  opracowanie,  solidność,  a  przede  wszystkim  zaangażowanie  autorów,  jak  i  ich  inteligencję,  podziwiam  ich  trud,   lecz   męczy  mnie   refleksja:   czy  cel  wart  jest  takiego  wkładu  pracy??
Bo,  dla  mnie  elektoratowi  PiSu  można  wszystko  wmówić  od  pewnego  czasu….   Nie  miejsce  tu  pisać  biografię  Kaczyńskiego,  lecz  wspomnę,  że  na  podwórku  poniósł  klęskę  w  walce  o  przywództwo,  wskutek  czego  bliźniaki  przestały  na  nie  wychodzić,   że   promocję  do  maturalnej  uzyskał  wbrew  radzie  pedagogicznej.  wskutek  interwencji  Kuberskiego,  że  nie  zna  języków,  nie  zna  świata  i   jest  ignorantem   (mimo  zapewnień  Dorna  o  jego  inteligencji)  w  wielu  sprawach  wychodzących  poza  Polskę,  a  przede  wszystkim,  że   przez  wiele  lat  był  LOSEREM,   póki  nie  znalazł  protektora  w  KOŚCIELE  wykańczając   po  drodze  Giertycha  i  przejmując   moherowe  berety.    Jest  fenomenem   psychopatii,   manipulowania  ludźmi,  ale   przede  wszystkim  w  sianiu  podziałów  i  nienawiści. 
Epoka  Kaczyńskiego,  czy  chcemy  czy  nie,  się  kończy   i  w  efekcie  ta  praca   zdezaktualizuje  się,  a  o  całej  zawartości  i  wpływie  opisanego  słownictwa  na  rzeczywistość   przeciętny,   normalny  człowiek  będzie  się  starał  zapomnieć.     Życie,  mimo  Kaczyńskiego,  jest  piękne,  a  mówię  to  w  wieku  77 lat,  a  więc  będąc  starszy  od  zakompleksiałego,  psychopatycznego  Kurdupla  o  6 lat,  więc   wiem  co  mówię.
Autorom  wyrazy  uznania,  ukłony  i  pozdrowienia,  lecz  uważam,  że  mimo  pracowitego  i   perfekcyjnego  opracowania,  temat  nie  zasługuje  na  więcej  niż  7/10

Monday, 10 February 2020

Łukasz LAMŻA - „Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze”


Filozof przyrody i dziennikarz naukowy, specjalizuje się w kosmologii, astrofizyce oraz zagadnieniach filozoficznych związanych z tymi naukami. Pracownik naukowy Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, członek Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych, członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii „Dziennikarstwo specjalistyczne”. Autor książek, m.in.: „Przekrój przez Wszechświat” (CC Press, 2014), „Wszechświat krok po kroku” (CC Press. 3017)..”
Na  LC  zainteresowanie  żenująco  słabiutko  (po  13  miesiącach - 7,33 (21 ocen i 5 opinii)),  a  to  tymczasem  wspaniała  wszechstronna  analiza  łatwości  szerzenia  się  pseudonauki,  idiotyzmów  i  chorych  wymysłów  wszelkiej  maści  hochsztaplerów.  Narzuca  się  retoryczne  pytanie:  dlaczego  przyswajanie  prawdziwej  nauki   przychodzi  z  wielkim  trudem  i   z  oporami.  Chyba  brak  solidnej  bazy  tj  brak  naukowej  edukacji  w  społeczeństwie,  sprzyja  chwytliwości   największych  bzdur       
We  wstępie   idea  Aurora  zawarta  jest  w  kpinie:
„….Często jestem pytany, dlaczego potrafię siedzieć godzinami, czytając o rozmaitych sposobach na utrzymanie przy życiu pingwinów na arce Noego albo o kolejnych dowodach na globalny spisek reptilian. Jak to „dlaczego”? Przecież to jest fascynujące – samo w sobie, po prostu jako jeden z wielu przejawów ducha ludzkiego!..”
Lamża  niesie  kaganek  oświaty walcząc  z  pseudonauką  i  bzdurami,  które  ona  głosi,  wykazując  niezwykłą  pracowitość,  rzetelność  i  upór  w  walce  z  głupotą.  Wobec  ogromu  idiotyzmów  szeroko  szerzonych  książka  Lamży  ma  niesamowitą  wartość  edukacyjną  i  stanowi  oręż  w  walce  z  ciemnotą.   Poruszana  ilość  tematów  i  związanych  z  nimi  zabobonów  jest  imponująca,  lecz  nie  zauważyłem  wzmianki  o  uruchomieniu  produkcji  fosforu  z  wody  gazowanej,  która  ponoć  go  zawiera.  Jeszcze  dodam,  że  homeopatia  sprawdza  się  jedynie  po  intensywnym  pijaństwie,  gdy  najlepszym  lekarstwem  jest  „klin”. Edukacyjna  wartość  publikacji  Lamży  jest bezdyskusyjna, oczywiście  pod  warunkiem,  że  i  głupi  sięgną  po  nią,  by  zweryfikować  swoją  fałszywą  „wiedzę”. Za  wkład  w  edukację  i   przebudowę  gminnej  świadomości  10/10


Friday, 7 February 2020

Zuzanna RADZIK - "Kościół kobiet"


Przez  lata  ozdobą  Tygodnika  Powszechnego  były  felietony  Elżbiety  Adamiak  (ur.1964,  więcej  patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/El%C5%BCbieta_Adamiak_(teolog))z  cyklu:  „Kobiety  w  Biblii”,  aż  nastąpiła  zmiana  pokoleniowa  i  jej  miejsce  „enfant terrible”  zajęła  Zuzanna  Radzik (ur. 1983),  którą  przybliża  recenzja  omawianej  książki  na:
„…Kapłaństwo kobiet? Katolickie feministki wypowiadające się o etyce seksualnej i antykoncepcji? Charyzmatyczne kobiety obecne w służbie liturgicznej? Feministyczne czytanie Biblii? Kobiety uprawiające poważną teologię? Walka o równouprawnienie w kościele?
 TAK! - i nie tylko w teorii, ale i w praktyce, jak pokazuje na konkretnych przykładach z rozmaitych krajów i kręgów kulturowych Zuzanna Radzik.
 Kościół kobiet to pasjonująca podróż po istniejących na świecie praktykach, które pokazują, że udział kobiet w kościele jest o wiele szerszy i głębszy niż mogłoby się nam, Polkom i Polakom, wydawać.
 Zuzanna Radzik (1983) - teolożka, studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym "Bobolanum" w Warszawie i Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Zawodowo i naukowo zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim i relacjami polsko-żydowskimi. Katolicki feminizm interesuje ją siłą rzeczy. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym” na którego stronach pisze bloga "Żydzi i czarownice"…”

We  „Wstępie”  Radzik  pisze:
Jestem katolicką teolożką. Nie z zawodu, raczej z wykształcenia. Ale i z powołania…   …Patrzę więc na Kościół, jego tradycję, teksty, wiarę i strukturę jako kobieta. I czuję się z tym wszystkim różnie. Wiem, że nie tylko ja.  Wielu współczesnym kobietom obraz Kościoła zaciemnia się tak, że trudno im dostrzec w nim jakikolwiek sens; drażni je tak bardzo, że nie mogą wytrzymać. Mnie też drażni. Nie trzeba szukać daleko ani przyczyn (tu wystarczy przypomnieć rozpaczliwą antygenderową kampanię, którą niedawno żył cały polski Kościół), ani skutków takiej sytuacji (jedno spojrzenie w statystyki pokazuje, że coraz szybciej topnieje grupa kobiet chodzących do kościoła). Osobiście nie znalazłam bardziej karmiącej rzeczywistości, i w rozdarciu między tym, co karmi, a tym, co drażni, przyjdzie mi na razie trwać. Nie znam opowieści bardziej przepełnionej nadzieją niż ta, którą przekazała mi chrześcijańska tradycja, ale w tej samej tradycji wielokrotnie napotykam myśli, zwyczaje i zasady, które trzeba by traktować co najmniej z podejrzliwością…    ....Feminizm to budowanie lepszego świata dla kobiet, mężczyzn i ich dzieci, a nie rewanż za doznawane przez wieki krzywdy. Czy idea budowania lepszego świata nie jest bliska chrześcijaństwu? Jest, tylko nazywamy ją Królestwem Bożym, z pewną pokorą podchodząc do szans wprowadzenia go tu i teraz….”

W  recenzji  wyręczyła  mnie  „Betsy Pajest”  z  LC: 
Wspaniała autorka, publicystka Tygodnika Powszechnego, ogromna wiedza, erudycja, znajomość teologii kobiecej światowej, pracowitość, wspaniałe biografie kobiet w tej książce, ciekawe spory o miejsce kobiety w teologii chrześcijańskiej, ekumeniczne wątki, spór o papiestwo, kapłaństwo kobiet, role kobiet w Kościele, gender i inne arcyciekawe, współczesne spojrzenie na kobietę Gorąco polecam”

Podzielam  również  jej  ocenę (10/10)  i  równie  gorąco  polecam


Thursday, 6 February 2020

Marek OSTROWSKI - „Francuski sen”

Na  LC  tylko  7,38 (16 ocen i 3 opinie)   i   brak  danych  o  autorze,  więc  to  naprawiam;  (Wikipedia)
Marek Ostrowski (ur. 1944) – polski dziennikarz i prawnik, komentator polityki zagranicznej w tygodniku „Polityka”…  .. oraz w programie TVP „7 dni świat”, komentuje też wydarzenia dla ogólnopolskich telewizji.
Ukończył w 1968 studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego…  …Zajął się dziennikarstwem, szczególnie specjalizując się w sprawach zagranicznych. W latach 1979–1986 był korespondentem Polskiej Agencji Prasowej we Francji, w latach 1989–1991 w Genewie i w latach 1991–1994 w Londynie. Po powrocie do Polski pełnił funkcję zastępcy redaktora naczelnego Redakcji Zagranicznej Polskiej Agencji Prasowej oraz pracował jako szef działu zagranicznego w tygodniku „Polityka” i jego stały autor.
W 2000 otrzymał nagrodę Trójkąta Weimarskiego. W 2012 za przyczynienie się do lepszego poznania Francji w Polsce oraz wybitną działalność dziennikarską został kawalerem Orderu Legii Honorowej.
Książki:
„Co nas obchodzi świat. Ściągawka na czas chaosu”, Wydawnictwo Trio, 2006,Teatr sprawiedliwości. Aktorzy i kulisy”, Biblioteka Polityki, 2015,  „Francuski sen”. Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2019.
Mimo  upierdliwej  starości,  cały  czas  się  uczę  i  tak  jak  Szczygieł  przybliżył  mnie  Czechy,  to  Ostrowski  otworzył  mnie  oczy  na  „córkę  Europy”.  Bo  przeciętna  wiedza  o  Francji  dorównuje  koneserstwu  w  polityce,  medycynie,  kuchni  i  samochodach.  Tzn.,  każdy  coś  wie,  tyle,  że  niewiele  z  tego  wynika.  Z  notki  Wydawnictwa:
„….Marek Ostrowski odpowiada na to pytanie z pozycji człowieka, który kocha Francję miłością prawdziwą, dostrzegając wszystkie jej zalety i wady. Bardzo ciekawa lektura zarówno dla tych, którzy znają dobrze kraj Camusa, jak i dla tych, którzy o nim tylko śnią….”

Nic  dodać,  nic  ująć;  po  prostu  świetna  lektura,  która  uczy. Polecam  żądnym  wiedzy 8/10