Theresa REVAY - "Na drugim brzegu Bosforu"
Theresa Revay (ur. 1965) - francuska pisarka, na LC – cztery książki; ta z 2013 ma 6,57 (131 ocen i 25 opinii).
Przykro mnie, lecz nic ciekawego nie napiszę, bo jak pisać ciekawie o nieciekawej nudnej książce. Co to miało być ? Romansidło za kwefem ? Nim się zanudziłem, starałem się francuską autorkę rozgryźć. Od początku zmorą jest teściowa – Czerkieska. Znalazłem na: http://www.kaukaz.net/narody/czerkiesi_N.html
"CZERKIESI (Adyge) Naród z grupy narodów adygskich zamieszkujący północną część Karaczajo–Czerkiesji (KCzR). Liczebność Czerkiesów w Rosji – ok. 60 tys., z czego w KCzR – 50 tys., Kraju Stawropolskim – 2 tys., Kraju Krasnodarskim – 4,5 tys. Podobnie jak Kabardyjczycy i Adygejczycy, Czerkiesi określają się jako Adyge; termin Czerkies/Czerkiesi, używany często do określania wszystkich narodów adygskich, pochodzi prawdopodobnie od starogreckiego słowa kerket, którym Grecy określali plemiona adygskie żyjące na wybrzeżu czarnomorskim. Czerkiesi mówią językiem kabardyjsko–czerkieskim, tym samym którego używają Kabardyjczycy; jest on zapisywany cyrylicą. Wyznają islam w wersji sunnickiej...."
Mnie teściowa akurat się spodobala, gdy zadała retoryczne pytanie (s. 33):
"...Jak zmniejszyć liczbę dań, skoro nigdy nie wiem, na co będę miała ochotę ?.."
Przy tym cytacie mam okazję, że choć jestem inżynierem, a nie filologiem, to użyłbym "ilości dań" zamiast "liczby". Nie twierdzę, że mam rację, lecz zwierzam się, że to nie mój sposób wyrażania się i dlatego ta lektura mnie męczy.
Ważną postacią jest również Etiopczyk Alim Aga - eunuch..... (s.12):
"....który stał dumnie.. ...miał zabandażowaną kostkę..."
Nie wiem dlaczego "dumnie", skoro z przedszkola Pani Kowalczykowej, do którego uczęszczałem 70 lat temu, zapamiętałem, że "Egipt to kraina bajek, eunuch to chłop bez jajek". To z czego on dumny ? Poza tym określenie Etiopczyk jest co najmniej nieprecyzyjne ze względu na skład etniczny Etiopii (Oromowie 31,9%, Amharowie 28,1%, Somalijczycy 6,5% itd.), jak i wyznawaną religię (62,8% chrześcijan).
Dodajmy, że imię pana domu Selim znaczy (Wikipedia):
„Salim (also spelled Saleem or Salem or Selim.. .is given name of Arabic origin meaning „safe” or „undamaged”
Leyla natomiast znaczy „ciemnowłosa piękność” lub „ciemna piękność”
Tak przygotowany do lektury zacząłem czytać, lecz na nic się to zdało, bo sen mnie zmorzył. Dalsze próby po przebudzeniu również nie przyniosły efektu, bo po paru stronach zasypiałem. Może jestem chory ? Chyba nie, bo przy innych książkach nie zasypiam, a nawet przeciwnie - nie mogę spać póki nie doczytam do końca.
Moja niechęć do tej lektury wynika również z przewidywalności treści wskutek zbyt nachalnych przesłanek. Leyla z kwefem czy czarczafem, lecz mówiąca po francusku i czytająca „mądre” książki, mimo zależności od prostackiej teściowej. Najprostsze, skoro ma być romans, by zamieszkał w ich pałacu potencjalny kochanek..... ..I masz już jest francuski kapitan. Oczywiście romans nie wchodzi w rachubę, bo to okupant ; wprowadzamy więc Niemca, a więc sprzymierzeńca, w dodatku fana Atatürka... ..To bardziej przewidywalne niż Harlequin...
A "Orient", który miał uatrakcyjnić romansidło zarżnął je. Z jednym wyjątkiem, kiedy mnie rozbawił. Otóż teściowa Leyli, muzułmanka odnosi się do katolika Francuza jak Kaczyński do „ciapatych” (s. 54):
„...Jestem pewna, że przywloką do domu jakieś choroby..'
Konkluzja: to nie jest nawet "czytadło", bo "czytadło" to niezbyt wymagający gatunek, ale łatwy i przyjemny w czytaniu. Nie będę się wysilał i dochodził czy to wina autorki czy tłumaczki, lecz pozostanę przy stwierdzeniu, że sztuczność i egzaltowany język utrudniają odbiór, a że nie ma o co kruszyć kopii to daję dla świętego spokoju aż 5 gwiazdek czyli przeciętność nad przeciętnościami.
No comments:
Post a Comment