Maria CZAPSKA - "Europa w rodzinie. Czas odmieniony"
Maria Czapska (1894-1981), siostra Józefa, malarza, przyjaciela Giedroycia i autora "Na nieludzkiej ziemi" proponuje nam dwie różne opowieści, ale obie przygnębiające, bo historie i koligacje najznaczniejszych rodów europejskich, kosmopolitycznych, przedkładających własne dobro nad dobro jakiegokolwiek narodu, ograniczonych przez koneksje i uzależnienia w działaniach patriotycznych, dają ponure świadectwo o arystokracji w ogóle. Główna linia rodu Czapskich to polscy patrioci i katolicy, ale skoligaceni wielokrotnie z przedstawicielami innych narodowosci i innych religii. Jakimkolwiek patriotą, w tym polskim, zostawało się, to t y l k o z wyboru i to należy cenić. I tu należy podkreślić decyzję matki Marii i Józefa, Austriaczki, Józefy von Thun und Hohenstein (1867-1903) (str.32)
"..Mama, mając lat dwanaście, postanowiła wyjść za Polaka, bo Polska to kraj nieszczęśliwy, a poślubiwszy Polaka, stała się Polką".
W połapaniu się w koligacjach pomagają drzewa genealogiczne umieszczone na końcu książki, w których znalazłem ciekawostkę, że dziadkami matki Józefa i Marii Czapskiej, Józefy von Thun und Hohenstein (1867-1903), byli Franz de Paola Anton von Thun und Hohenstein (1786-1873) i Edward von Lamberg, von Thun und Hihenstein (1799-1825). Czyżby krewni? Raczej brak erraty. (przypomnijmy, że ten tytuł nosi m. in. europosłanka Róża Thun z d. Wożniakowska)
To dzieło jest arcyciekawe i wymaga skupionego podejścia czytelnika. Nic nie jestem w stanie pomóc w zgłębianiu tej historii Polski i Europy, opowiedzianej na podstawie doświadczeń rodu Czapskich. Korzystając jednak z bogactwa tekstu przytaczam parę ciekawostek w nim zawartych. I tak, dziadek prababci (Zofii Meyendorff ) Józefa i Marii Czapskich, były ambasador Stackelberg...(str 19)
"...utrzymywał - wedle relacji Andre Maurois - młodziutką kurtyzanę Marię Duplessis, sławną Damę Kameliowa, śliczną dwudziestoletnią suchotnicę. Kochali się w niej wszyscy.... ..także Aleksander Dumas-syn...".
Siostra babci von Meyerdorff „wygłasza skrajnie reakcyjne poglądy” (??): (str. 88)
„Gdyby istniało jeszcze choć trochę poczucia prawa na świecie... ..zamiast podawać do wierzenia takie niedorzeczności jak prawa ludów, wola narodowa!!~! Złudy dobre dla głuptaków, produkt dzisiejszej epoki”
Historia potwierdziła, że to złuda....
Bardzo ciekawe jest, że po objęciu przez Dunajewskiego teki Ministra Finansów w monarchii austriackiej i w 1895 powołaniu Kazimierza Badeniego (porównaj lektury o. Badeniego) na premiera (str. 119):
„Następne lata były szczytowym punktem wpływów polskich w monarchii austriackiej. Badeni premierem, Agenor Gołuchowski przez jedenaście lat ministrem spraw zagranicznych, Dunajewski przez dziesięć lat ministrem finansów....”
Czapska opisując życie „w Mińszczyżnie” rozróżnia „element polski od dawna tu zasiedziały” od 'ludu miejscowego” i w rezultacie mieliśmy(str. 136):
„..całe wsie szlacheckie bytem zrównane z ludem okolicznym, ale różniące się wyznaniem rzymskokatolickim i przywilejami szlacheckimi od pańszczyżnianych chłopów..”
Czapscy w Przyłukach zatrudniali służbę katolicką, która wywodziła się ze szlachty: (str. 139)
„U nas oficjaliści i cała służba, też folwarczna, byli katolicy, a sądząc z nazwisk, pochodzili prawdopodobnie z tej szlachty... ...Pamiętali jednak, że są szlachtą, żeniąc się jedynie między sobą..”
Piękne: fornal, ale honor szlachecki miał!!! Teraz przeskakuję do 1939 r czyli, jak wieść gminna niesie, gdy po 22 latach rządów „ludu”, ZSRR zajmuje polskie ziemie wschodnie. Można by się spodziewać, że przede wszystkim dotknie to Radziwiłłów. Otóż nie (str, 151):
„..Dzięki złożonej koniunkturze politycznej tego strasznego roku, dorywczym sojuszom, wstawiennictwu królowej włoskiej... ..poparciu Mussoliniego i Goeringa, za zgodą Hitlera władze sowieckie wyłuskały z więzień obozów i miejsc zesłania swego imperium członków tej rodziny i jej najbliższych powinowatych, kierując ich wszystkich, jeszcze przed końcem 1939 roku, do Warszawy. Wnuk księżny Bichetty.. ..trafił do obozu w Starobielsku i został jako Radziwiłł ewakuowany... ..W pięć miesięcy potem kilka tysięcy oficerów polskich zgromadzonych w tym obozie, zostało zamordowanych...”
A więc ideologia walki klasowej została skompromitowana. Księżna Bichetta...: (str. 152):
„...opowiadała, jak kurtuazyjnie odniósł się do niej pułkownik sowiecki, zapraszając do swego auta, aby ją odwieżć do Brześcia, ówczesnej granicy rosyjsko – niemieckiej okupacji...”
Wot arystokracyja, a przyjęło się, że kacapy wszystkie kobiety gwałcili.. Podoba mnie się również wypowiedż księżnej Magdaleny Radziwiłłowej o okolicznej ludności (str.219):
„...Człowiek nie psuje tu przyrody, bo chłop białoruski, może jako stworzenie dwunożne być odpowiednikiem niedżwiedzia i spodziewam się umrzeć, nim nauczyciel socjalista zrobi zeń mędrka i malkontenta....”
Zmienia się świat, zmieniają książki zakazane. Czapska wspomina (str. 223):
„W moich rękach, już dorastającej, dojrzał kiedyś ojciec „Zmartwychwstanie” Tołstoja, oburzył się: „Nawet Kościół prawosławny wyklął Tołstoja, a wy go czytacie!”... ...Własnych opinii co do książek nie miał. Czytał gazety i francuskie romanse...”
Biedny arystokrata, bo Harlequinów wtedy nie było. Gdy autorce wpadł do głowy pomysł studiowania medycyny, ojciec nasłał na nią księdza (str. 225):
„...Z polecenia ojca miał mnie wybadać i wybić z głowy projekty studiów
- Chcesz ukończyć medycynę i leczyć ludność okoliczną - mówił - to ładnie, ale czy wzięłaś pod uwagę, że odbierzesz wtedy chleb miejscowemu felczerowi, skazując go na nędzę?
….....powiedziałam, że felczerowi będę płaciła pensję.”
Zachwyceni rezolutną odpowiedzią dojechaliśmy do końca "Europy w rodzinie". Druga część "Czas odmieniony" jest łatwiejsza w czytaniu, gdyż bazuje na wspomnieniach autorki. I już na pierwszej stronie (str. 245) znajduję ciekawostkę:
"...14 sierpnia (1914) ukazał się we wszystkich polskich i rosyjskich gazetach manifest Wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza, obiecujący Polsce niepodległość... ..nas, młodych rozentuzjazmował i życzyliśmy z całego serca zwycięstwa Rosji..."
I trudno się dziwić, a że obecne nauczanie historii stroni od takich deklaracji, to już inna sprawa. Czapska powraca do obietnicy Mikołaja parę stron dalej w kontekście Piłsudskiego (str.263):
„Jedni ufali obietnicom Wielkiego księcia... ..inni.. ..proklamacji państw centralnych.. ..Orientacja rosyjska przeważała w Kongresówce i była zrazu Legionom Piłsudskiego niechętna, wręcz wroga. Jego czyn wojskowy uznano za beznadziejne szaleństwo, a jego samego za szkodnika, sługę i najmitę Niemców. Marszałek zachował chyba do końca swego życia gorzki uraz do Królewiaków, stąd powstało, być może, jego porównanie Polski do obwarzanka w środku pustego.”
No cóż, Piłsudski w ogóle do arystokracji nie pasował (co, jak wiemy, Dmowski skrzętnie wykorzystywał oczerniając go w Paryżu). Odnotujmy jeszcze ustanowienie Komisji Likwidacyjnej do spraw Królestwa Polskiego, bo mało kto o niej wie (str. 292):
„Jednocześnie z ogłoszeniem w marcu 1917 roku przez Rząd Tymczasowy (Kiereńskiego) manifestu, przyznającego Polsce, zjednoczonej z trzech rozerwanych części, pełną niepodległość, została ustanowiona Komisja Likwidacyjna do spraw Królestwa Polskiego, z inicjatywy i pod przewodnictwem Aleksandra Lednickiego... ..Komisja Likwidacyjna została oficjalnie zniesiona po przewrocie bolszewickim...”.
Pozostałe 50 stron pozostawiam bez uwag, ze względu na wartką akcję, jak i długość mojego wypracowania, a Państwa gorąco zachęcam do przestudiowania tego dzieła.
No comments:
Post a Comment