Andres NEUMAN - "Podróżnik stulecia"
Neuman, ur.1977 w Argentynie, dorastał w Hiszpanii, gdzie skończył studia i gdzie mieszka obecnie. Jest nadzieją literatury hiszpańskojęzycznej. Omawiana jest czwartą (wyd.2009) w jego dorobku i najwyżej ocenianą.
Druga połowa XIX wieku. Podróżny Hans trafia do niemieckiego prowincjonalnego, katolickiego miasteczka, z obskurną oberżą z niedopraną pościelą i placem targowym jako punktem centralnym miasteczka. Dostaje się do "Salonu" Gottliebów, gdzie wśród miejscowej prowincjonalnej "elyty" bryluje młoda Gottliebówna, Sophie. Dyskusje są odkrywcze np str.82:
"...nacjonalizmy wyrażają indywidualizm narodów.. "
bądż w dobie walki katolicyzmu z protestantyzmem (str.108):
"Europa zasadza się na jednej religii..."
Ale to przedsmak: na str.82 padają w tym prowincjonalnym gronie następujące nazwiska: Fichte (1762-1814), Kant (1724-1804), Schopenhauer (1788-1869) i Hegel (1770-1831). Autor sotosuje metodę podwojnego omamienia czytelnika, bo z jednej strony "szpanuje" nazwiskami, których przeciętny czytelnik nie zna (bo kto wie co głosił Fichte???), a z drugiej zabezpiecza się, bo te dyrdymały nie mówi on-autor, a postać fikcyjna.
Metodę omamienia czytelnika przez "przeintelektualizowanie" stosują Umberto Eco, Saul Bellow, Philip Roth i wielu innych, w tym "nasz" Miłosz z Blakem i Swedenborgiem. Przeciętny czytelnik OMIJA niezrozumiałe słowa i nieznane mu nazwiska, z poczuciem niższości. Jak najbardziej na miejscu będzie wspomnieć, jak naigrywano się z modnego obecnie myśliciela Stanisława Brzozowskiego (cytat z mojej recenzji "Pamiętnika" Brzozowskiego):
„Przeintelektualizowanie” Brzozowskiego wykpił najdobitniej satyryk, autor bajek, Jan LEMAŃSKI /1866-1933/ w wierszu „ERUDYTA”. Oto fragment:
„Co stworzyli Fichci, Hegle, Kanci, Comci - umiem biegle. . Wszystkie zagraniczne „geisty” . Znam: Ibseny, Marksy, Kleisty . I Amiele i Sorele: Wszystkich, wszystko na proch mielę. . Wiem, co płonie, a co tli się W Goethem, w Heinem, w Novalisie; Co w Shakespearze, w Macauleyu, W Millu, w Keatsie i w Shelleju Wiem, co Dante rzekł, Carducci;
Wiem, co Machiavel uczy. Nikt nie żywił się tak niczem, Jak ja Fryderykiem Nietzschem. Wiem, co Budda, co Mahomet; Co jest Krishna, co Bafomet; Wiem, co pisał Tomasz z Kempis; Wiem, kto kocha zło, kto tępi; Wiem, gdzie zła, gdzie dobra rola, Jak jaki Savonarola.... Tak, lecz MOJE własne DZIEŁO - Moje własne - LICHO WZIĘŁO”
Nie wierzcie, Państwo, "autorytetom". Sprzymierzeńca znajduję na LC; "Mavericus" pisze:
"...otrzymałem papkę filozoficznych teorii zmielonych z pompatyczną prozą epoki wiktoriańskiej.... ..Nudne, rozwleczone i niekończące się monologi. Doprowadzające czytelniczkę/ka do stanu znużenia, która kończy się rzuceniem książki w kąt. Żałowaniem wydanych pieniędzy na takie grafomaństwo, za którego myśl cywilizacyjna nie rozwija się, lecz przechodzi w stan regresji."
No comments:
Post a Comment