Sunday, 27 October 2019

Wenguang Huang - „Strażnik trumny” Opowieść o mojej rodzinie


Wenguang  Huang (ur.1966),  mieszka  obecnie  w  Chicago.  Ta  książka  została  wydana  w  2013,  ma  na  LC 7,34 (93 ocen  i 12  opinii).   Autor (2 pozycje)  ma  163  czytelników,  a  ja  zostałem  pierwszym  jego  fanem,  bo  wychowałem  się  na  Polańskiego  „Dwaj  ludzie  z  szafą” (1958),  o  której  w Wikipedii  stoi: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dwaj_ludzie_z_szaf%C4%85
„..Z morza wyłania się dwóch mężczyzn i szafa. Mężczyźni taszczą dwudrzwiową szafę z lustrem, wędrując poprzez nieprzyjazny im świat, w którym nie ma akceptacji dla ich odmienności…”
Trumna  babci  autora  to  szafa  Polańskiego  po  reinkarnacji,  więc  i    muszę  kochać. Dla  tych  pechowców,  którzy  tego  arcydzieła  nie  widzieli  (niecałe  8 minut)  daję  namiar: https://www.youtube.com/watch?v=nponsMD-Sn4
Mieszkając  w  Chicago,  autor  pisze  pod  amerykańskiego  czytelnika,  lecz  udaje  mu  się  oddać  specyficzny  klimat  życia  w  Chinach,  szczególnie  komunistycznych,  a  w  rezultacie  otrzymaliśmy   uroczą  lekturę  o  wartościach  poznawczych.  Piszą  o  niej:
In 1973, when Wenguang Huang was seven-years-old, his grandmother became obsessed with her own death. Fearing cremation, she appealed to her family for a promise to bury her after she’d died. This was in Xian, a city in central China, during the Cultural Revolution; a national ban on all traditional Chinese practices was strictly enforced, a ban that included burials. But his grandmother was persistent and, two years later, Huang’s father built her a coffin. He also appointed his eldest son, Wenguang, as coffin keeper, a distinction that meant, among other things, sleeping next to the coffin at night.
Over the next 15 years, the whole family was consumed with planning grandma’s burial, a regular source of friction and woeful contention, with the constant risk of being caught by the authorities. After her death, the family’s memories of her coffin gradually faded. But years later, now living and working in America, Huang came to understand how much the coffin had impacted his life, and shaped the lives of everyone in the family. Lyrical and poignant, witty and heartrending THE LITTLE RED GUARD is the powerful tale of an ordinary family finding their way through turbulence and transition”

Jako  znaczenie  „poignant”  wybieram  „sarkastyczny”,  a  do  „witty”  - „dowcipny”,  dodaję  od  siebie  „groteskowy”.   Gorąco  polecam  7/10
PS  Tytuł  książki  jest  wynikiem  uporu  babci,  aby  być  pochowaną,  wbrew  zakazowi, w trumnie,  a  to  skłania  do  podania  przykładu  groteski  (s.86):
„..Babcia pragnęła zostać Hui, ale tylko do momentu, kiedy dowiedziała się, że nie używają oni trumien, ale chowają zmarłych owiniętych w całuny….      ….. . A Babcia przecież chciała mieć trumnę, chciała wrócić do Henanu i chciała pogrzebu z pompą. Pomysł zostania Hui został więc cichcem pogrzebany na zawsze.”
PS2  Daję  mu  7/10   w  przeciwieństwie  do  Hong  Ying „Córka  rzeki”, (1/10),  choć  oboje  piszą  o  nędzy  i  inwigilacji  w  ChRL,  już  po  osiedleniu  się  na  Zachodzie  i  pod  Zachodniego  czytelnika.  Różnica  tkwi  w  czerwonej  granicznej  linii  kłamstwa,  które  w  przypadku  Hong Ying  przekroczyło  moją  zdolność  uwierzenia  i  tolerancję.  Poza  tym Wenguang  ma  poczucie  humoru  i  szydzi  niczym  Lejzorek  Rojtszwaniec

1 comment:

  1. Gorąco polecam i tylko 7 punktów? Niemniej na pewno przeczytam:-) przy okazji życzę wszystkiego dobrego w kolejnym roku, dużo zdrowia i spokoju oraz wielu dobrych książek do zrecenzowania na blogu :-)

    ReplyDelete