Thursday, 17 October 2019

E. L. JAMES - „Pięćdziesiąt twarzy Greya”

UWAGA!  SZKODLIWE  I  NIC  NIE  WARTE!!!
Na  LC  5,77 (34423 ocen i 4293 opinie),  a  więc  wynik  imponujący.  W  końcu  i  ja  muszę  zabrać  głos.
Rozdział I    Ana  poznaje  Greya.  Niczym  nie  wyróżniające  się  czytadło
Rozdział  II    Ana: „..A ja zostaję, drżąca masa szalejących kobiecych hormonów…”,    czyli  zapowiedź   czegoś  erotycznego.
Rozdział  III    Ana  wpada  w  ramiona  Greya i..:  „..Pragnę poczuć jego usta na swoich..”
Rozdział IV:    Grey  wyprowadza  pijaną,  zarzyganą  Anę  z  knajpy. „..Ostatnie, co słyszę, nim odpływam w ramionach Christiana Greya, to jego przekleństwo.  – Kurwa!”. To  strona  115,7  z  810.  Pierwsze  ostrzeżenie!
Rozdział V:   Ana  budzi  się  w  apartamencie  Greya  „..Moje hormony szaleją. Swędzi mnie skóra w miejscach, których dotykał jego kciuk. Chyba się zaraz zacznę zwijać z palącego, dojmującego... bólu. Nie rozumiem tej reakcji. Hmm... Pożądanie. To właśnie jest pożądanie…”.   Po  kąpieli  i  śniadaniu,  Grey  w  windzie  dobiera  się  do  Any::  „..Czuję na brzuchu nabrzmiałą erekcję. O rety... On mnie pragnie. Christian Grey, grecki bóg, pragnie mnie, a ja pragnę jego, tutaj... teraz, w windzie… „ – Jesteś... taka... słodka – mruczy”.  Kabina staje, drzwi się otwierają i Christian natychmiast się ode mnie odsuwa…..”
 Rozdział VI:   Grey  odkrywa  karty (s.165):  „..Po pierwsze, ja się nie kocham. Ja się pieprzę... ostro…”
Rozdział VII:   Ostatni  do  którego  czynię  uwagi, a  z  niego  cytuję  początek  „Zasad” oraz   fragment  „Załącznika  2”:
„ZASADY
Posłuszeństwo
Uległa będzie wypełniać wszystkie wydawane przez Pana polecenia bezzwłocznie i bez zastrzeżeń. Uległa wyrazi zgodę na każdą czynność seksualną, którą Pan uzna za odpowiednią i przyjemną, z wyjątkiem czynności wymienionych w granicach  bezwzględnych (Załącznik nr 2)…
Załącznik  nr 2
Granice bezwzględne
Żadnych czynów z udziałem ognia
Żadnych czynów z udziałem oddawania moczu, defekacji ani ich produktów….”
Przyznam,  że  przeczytałem  jeszcze  następne  180 stron,  a  przejrzałem  ten  tom  do  końca,  lecz  powyższe  uwagi  wystarczają  do   sformułowania  końcowych  wniosków.
Wielokrotnie  pisałem,  że  pisarze  amerykańscy  i  kanadyjscy  zachowują  się  jak  psy  spuszczone  z  łańcucha,  bo  po  skrajnym  purytanizmie  głównie  protestanckim  wpadli  w  drugą  skrajność  tj  rynsztokową  pornografię  i  opisy  dewiacji  seksualnych.  Z  jednej  strony  wypada  przypomnieć  nagonkę  na  Millera „Zwrotnik  Raka”  i   zakaz  wydania  w  USA  „Lolity”  Nabokova,  z drugiej  zaś  przeciwstawić  współczesną   pornografię,  której  nie  uniknęła  nawet  laureatka  Bookera – Atwood,  którą  cytuję  („Oryks i  Derkacz” s.85,  pedofilia  z  8-letnią  dziewczynką):
„ Zabawa polegała na energicznym zlizywaniu bitej śmietany. Efekt był jednocześnie niewinny i obsceniczny wszystkie trzy dziewczynki obrabiały faceta swoimi kocimi językami i maleńkimi dłońmi, dając mu prawdziwy wycisk przy wtórze jęków i chichotów...”
Nie  mogę  tu  nie  nadmienić  o  geniuszu  Jerzym  Kosińskim,  który  natychmiast  zrozumiał  zboczone  zachwyty  Amerykanów  i  zdobył  swoimi  chorymi,  pisanymi  na  tę  modłę  książkami  (np. „Pasja”, „Gra”)  tak  wielkie uznanie,  że  stał  się  idolem  i  chciano  wnioskować  o  Nobla  dla  niego.  (Później  obwieszczono  go  hochsztaplerem,  a  swoich  zachwytów  wstydzą  się  do  teraz;  patrz  Głowacki „Good  Night, Dżerzi” i  moja  recenzja).  Książki  Kosińskiego  polecam  m.in. ze  względu  na  ukrytą  z  Amerykanów  drwinę.
Reasumując:  E.L.James  winna  wylądować  co  najmniej  w  psychiatryku,  a  jej  książki  spalone. PAŁA  to  i  tak  za  dużo!!  NIE  CZYTAĆ!!
   

 

No comments:

Post a Comment