Dane o
autorze znalazłem na: http://wydawnictwoagora.pl/maciej-jarkowiec/
„Ur. w 1977 r. w Lesznie, z wykształcenia filolog norweski.
Kilka lat spędził w USA, gdzie pracował m.in. na kutrach rybackich, budowach,
farmach, w ogrodach, hotelach i knajpach. Nakręcił kilka filmów niezależnych.
Pisał ze Stanów dla „Przekroju”, później kierował działem zagranicznym
„Wprost”. Od 2015 roku w „Gazecie Wyborczej”. Mieszka w Warszawie z żoną i
córką. Autor książki “Powrócę
jako Piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu” (Wydawnictwo Agora, 2018).”
Na
LC, po 18 miesiącach
od wydania świetny
wynik: 7,43 (147 ocen i 25 opinii):
„Opowieść o ostatnim wielkim wodzu indiańskim, od
której nie można się oderwać.
Russell Means jest najsłynniejszym, najbarwniejszym i najwścieklejszym aktywistą indiańskim ostatniego półwiecza. Barowy zabijaka. Buntownik żyjący poza systemem. Aktor, muzyk, celebryta.
Reportaż z najbardziej awanturniczych czasów jego życia jest też opowieścią o losie amerykańskich Indian i o amerykańskiej przemocy. Bohater książki staje się przewodnikiem po ciemnych zakamarkach amerykańskiego mitu i zmusza czytelnika do innego spojrzenia na historię USA.
Pierwsza polska książka reporterska o Dzikim Zachodzie.”
Russell Means jest najsłynniejszym, najbarwniejszym i najwścieklejszym aktywistą indiańskim ostatniego półwiecza. Barowy zabijaka. Buntownik żyjący poza systemem. Aktor, muzyk, celebryta.
Reportaż z najbardziej awanturniczych czasów jego życia jest też opowieścią o losie amerykańskich Indian i o amerykańskiej przemocy. Bohater książki staje się przewodnikiem po ciemnych zakamarkach amerykańskiego mitu i zmusza czytelnika do innego spojrzenia na historię USA.
Pierwsza polska książka reporterska o Dzikim Zachodzie.”
Logika nakazuje mnie
zajrzeć na: https://pl.wikipedia.org/wiki/Russell_Means
(polecam), skąd wynotowuję:
„Russell Means (w języku
lakota Oyate Wacinyapin, czyli „(Ten, który)
pracuje dla ludzi” (ur. 10
listopada 1939 w Pine Ridge, zm. 22 października 2012 w Porcupine) – amerykański działacz na rzecz praw Indian, polityk i aktor.,,”
Po przeczytaniu Wikipedii (również szerszej
strony anglojęzycznej), przystępuję
do lektury.
Przeczytałem, a moje
odczucia są szczególnie
przykre, bo mieszkam
w sąsiedniej Kanadzie
i pamiętam, jak
w pierwszych latach
szokowały mnie celebracje
przeprosin Indian, special
welfare, bez
podatku papierosy, alkohol
i benzyna. To
ŻENUJĄCA REKOMPENSATA za
popełnione zbrodnie przez
białych. No i aktualnie przeprosiny
za przymusową indoktrynację
chrześcijańską w obowiązkowych
szkołach. Szkoda gadać,
a czas robi
swoje i do
tego przywykłem.
Recenzji nie muszę
pisać, bom z
natury leniwy, a
świetnie moje uczucia
wyraziła na LC
„Elwira”:
„Książka Jarkowca to rzecz zarówno oryginalna
jak i ciekawa, do tego pochłania bez reszty. Napisana wnikliwie z ogromna
empatią, nie da się obok niej przejść obojętnie, czyta się lepiej niż niejedną
powieść.
Pochylenie się nad bolesną historią rdzennych mieszkańców Ameryki naprawdę robi wrażenie. Wiele faktów jawi się zupełnie inaczej po jej przeczytaniu, a ogrom krzywd wyrządzony Indianom, jest wprost niewyobrażalny (wysiedlenia, pogromy, czystki…). I nie chodzi mi tylko o alkohol, wyzysk, czy koce „zarażone” ospą.
Mit Ameryki upadł już dawno (także w moich oczach) ale dopiero po przeczytaniu tej książki przekonałam się jak nisko…
Pochylenie się nad bolesną historią rdzennych mieszkańców Ameryki naprawdę robi wrażenie. Wiele faktów jawi się zupełnie inaczej po jej przeczytaniu, a ogrom krzywd wyrządzony Indianom, jest wprost niewyobrażalny (wysiedlenia, pogromy, czystki…). I nie chodzi mi tylko o alkohol, wyzysk, czy koce „zarażone” ospą.
Mit Ameryki upadł już dawno (także w moich oczach) ale dopiero po przeczytaniu tej książki przekonałam się jak nisko…
To
lektura konieczna, z której warto czerpać naukę, choć na naprawę wielu krzywd
jest najzwyczajniej o kilkaset lat za późno. Polecam.”
Brakuje
mnie w powyższym
jednego słowa – IMPRESJA autora,
bo reportaż to
nietypowy.
Co
tu gadać?! Świetne
dla każdego, gorąco
polecam 9/10
PS
Jarkowiec słusznie podkreśla,
że ta historia
nie skończyła się, a trwa
nadal
No comments:
Post a Comment