Wednesday, 24 July 2019

Robert MAŁECKI - „Wada”


Po  „Dygocie” (8/10)  i  „Rdzy” (10/10)  Małeckiego,  wziąłem  do  ręki  „Wadę”  i  wnet  się  okazało,  że  to  nie  „mój”   Małecki (Jakub  ur.1982),  a  Robert (ur.1977) .  Ale,  że  „Wada”  ma  na  LC  7,78 (305 ocen i 103 opinie),  to  postanowiłem     i  jej  autora  poznać,  tym  bardziej,  że  od  recenzji  czuję  się  zwolniony  przy  takim  entuzjazmie  czytelników.
 „..Robert Małecki jest autorem dwóch serii kryminałów: pierwszej z dziennikarzem Markiem Benerem (akcja dzieje się Toruniu) oraz drugiej z policjantem Bernardem Grossem (akcja dzieje się w Chełmży).  Małecki z wykształcenia jest politologiem i filozofem, absolwentem Akademii Bydgoskiej (dziś Uniwersytet Kazimierza Wielkiego) i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu…   .. 2019 rok okazał się dla niego przełomowy, bowiem zdobył Nagrodę Wielkiego Kalibru i nagrodę Kryminalna Piła za najlepszą polską powieść kryminalną…”
„Wada”  ma  jedną  wadę:  jest  za  długa (536 stron).   Wiem,  że  „skandynawska”  moda  na  długie  kryminały  panuje,  lecz  ja,  wychowany  na  Agacie  Christie,  jej  nie  podzielam,  ani  nie  akceptuję.   Kryminał  ma  być  rozrywką  na  jeden zimowy  wieczór,  a  rozwlekaniem  można  wszystko  zniszczyć,  jak  ostatnio  TVN  - Chyłkę.
Przypominam,  że  Raymond „Clevie”  Carver (1938-88)  stał  się  sławnym  „minimalistą”  dzięki  przyjacielowi  i  wydawcy,  Gordonowi  LISH,  który  skracał  każde  5  tysięcy  słów  do  2  tysięcy,  czyli  40%.
To  -  jako  ciekawostka,  a  „Wadę”  polecam  i   nie  boję  się  postawić,  w  kategorii  przydługich  kryminałów  10/10,  wedle  ustanowionych  przeze  mnie  kryteriów  dla  TEJ  kategorii.

No comments:

Post a Comment