Zacząłem przepisywać
imponujący życiorys Wiernikowskiej, aż
zatrzymałem się jak
Forrest Gump i
zapytałem siebie: po
co? Przecież ci
którzy ją znają,
to jej sukcesy
znają, a ci
którzy przy tej
lekturze dopiero ją
poznają, niech lepiej
jej nie poznają
z tej, niekorzystnej
strony.
Bo do
sukcesów tego zbioru
Wiernikowska nie zaliczy.
Na LC, po
5 latach i
mimo patronatu LC
wynik kompromitujący 5,82 (51 ocen
i 6 opinii), a powtarzające
się zarzuty to,
chaotyczność i przypadkowość
wyboru tekstów w
celach komercyjnych.
Przyznaję, że w
tym przypadku brak
klakierów na LC,
lecz w innych
źródłach kolesiostwo kwitnie.
W ramach jego,
wychwalają Wiernikowską, a
zapominają o ustosunkowaniu się
do tego konkretnego
tekstu, a właściwie
zlepku tekstów.
Czyli autorka
poszła na łatwiznę,
poszperała w swoich
notatkach, a w
rezultacie otrzymaliśmy tekst tak nafaszerowany detalami,
że nieczytelny.
Wiernikowska nie
obraża nikogo, lecz
przy ogromnej konkurencji
wśród polskich reportaży,
jej zbiór oceniam
poniżej przeciętnej. 3/10
No comments:
Post a Comment