Historia autorki,
jak i tej
książki, jest niesamowita
i warta poznania,
a sam ograniczam
się do podania
niezbędnych, podstawowych danych.
Wikipedia:
„Irène Némirovsky (ur. 11 lutego 1903 w Kijowie, zm. 17 sierpnia 1942 w Auschwitz) – francuskojęzyczna pisarka pochodząca z rodziny rosyjskich Żydów.
Irène Némirovsky tworzyła we Francji, wydając z sukcesem kilka powieści. Dwie z nich
zostały wkrótce po opublikowaniu sfilmowane. Po wybuchu II wojny światowej, z powodu swojego żydowskiego pochodzenia, trafiła
do niemieckiego obozu obozu koncentracyjnego, przerywając tym samym prace nad zaplanowaną na pięć
tomów Francuską suitą.
Ocalony rękopis dwóch ukończonych części przez lata pozostawał w rękach jej córek. Powieść ukazała się dopiero w 2004
roku, stając się we Francji wydarzeniem literackim..”.
Ze wstępu:
„…„Gorącą
krwią” nazywa Irene Nemirovsky zuchwałą ingerencję młodości w zakazane strefy
naszego życia. To zew genów, ten zapał i entuzjazm, który tli się czasem przez
lata, zanim wreszcie wybuchnie płomieniem i zniszczy wytrwale konstruowaną
egzystencję. „Gorąca krew” to inne określenie miłości,
„rozpalonych pragnień”, autodestrukcji. To ten „głuchy, ukryty ogień”,
który niszczy Brigitte i Marca i rujnuje Silvia. To tajemnicza żądza życia,
„uciążliwy i w sumie próżny trud, jaki zadaje sobie młodość”, to zagadkowe
pragnienie, które niweczy prawe postanowienia, pokonuje fatalizm i burzy
spokój zmysłów. Instynkt jest w stanie złamać nawet charakter zahartowany
jak stal; cnota rozpala się do białości, po czym pada unicestwiona.
„Każdego przynajmniej raz spotkał ogień, który zmienił i nienaturalnie zniekształcił bieg
jego życia”…….”
No cóż,
gorąca krew zagotowała
się w moich
starczych żyłach, lecz
dotrzymałem do ostatniego
słowa, nie jedząc,
nie pijąc, nawet
na siusiu nie
poszedłem ani razu.
Popielniczka pełna petów, a
na zegarze 24.
Absolutna bomba! Przewidywalna szmira
we wszystkich szczegółach!
Lepsze od „Trędowatej”
i naszej ziemianki
Rodziewiczówny! A do
tego wspomnienia, bo
sam też, ponad
pół wieku temu,
miałem gorącą krew!!
Gorąco polecam, w
kategorii szmirowatych romansideł
pewne 10/10
No comments:
Post a Comment