Blandine Le Callet – „Ballada Lili K”
Jeszcze raz
dałem się nabrać
na kicz, do
ubarwienia którego autorka
przeniosła akcję o
100 lat do
przodu (nie wiadomo po
co?) i nadała
formę wspomnień z „wrogiej” indoktrynacji
dziecka. Dziecko narkomanki i
prostytutki, zostaje umieszczone
w zakładzie opiekuńczym,
gdzie jest poddane
adaptacji do norm
życia w społeczeństwie. Aby
uwydatnić okrutny los dziecka wyrwanego
z rynsztoku, autorka
wprowadza oklepane restrykcje
znane z wielu
innych książek utopijnych,
antyutopijnych czy dystopijnych,
takich jak bezwzględne
posłuszeństwo czy zakaz
dostępu do książek.
Wydawałoby się, że po „451
Fahrenheita” czy kontrowersyjnym „Dzieciństwie
Jezusa”, lecz przede
wszystkim po doniesieniach
prasowych o działaniach
Jugendamt, szczególnie wobec
polskich rodzin, trudno
będzie autorce wzbudzić
współczucie dla Lili K.,
jednakże wynik na
LC - 7,65 (113 ocen i 25 opinii) -
zaprzecza mojemu przypuszczeniu.
Wtórne, naiwne,
przewidywalne, a że ciekawie
napisane, to doczytałem
do końca; chyba
ze względu na
kota Paszę. Niestety,
ponad przeciętność to
nie wychodzi 5/10
No comments:
Post a Comment