Jeszcze jedna
laureatka Bookera (1997), a
ja mam z
nimi kiepskie doświadczenia….
Arundhati Roy (ur,1961)
- indyjska publicystka,
działaczka, pisarka. O
książce z Wikipedii:
„…Powieść
porusza przede wszystkim problem dyskryminacji kobiet w Indiach. Są one na
poziomie prawnym, społecznym, kulturowym i politycznym wciąż obywatelkami
drugiej kategorii, podobnie jak przedstawiciele niższych kast. Dyskryminacja ze
względu na płeć i pochodzenie jest przyczyną tragedii, które spotykają
bohaterów i bohaterki powieści. Ta częściowo autobiograficzna opowieść
ukazuje Indie widziane oczami bliźniąt Rahel i Esthappena. Powieść
zyskała wielkie międzynarodowe uznanie, czyniąc z Roy pierwszą kobietę z Indii,
która otrzymała prestiżową Nagrodę Bookera...”
Dygresja:
Nagroda Bookera (ang. The Man Booker Prize for Fiction) –
najbardziej prestiżowa nagroda literacka w Wielkiej Brytanii, przyznawana za
najlepszą powieść angielskojęzyczną z ostatniego roku. Do 2013 przyznawana
autorom, którzy byli obywatelami Wspólnoty Narodów, Zimbabwe lub Irlandii.
Pierwsza nagroda została przyznana w 1969.
Bezpośrednio przed Roy
laureatami byli: Roddy
Doyle, James Kelman, Pat Barker i
Graham Swift, a
ostatnią w 2018
dostała Anna Burns.
Jakoś niewiele o tych wybitnych
pisarzach słyszałem, za
to złośliwie podam,
że na LC,
mimo wielu książek,
fanów mają kolejno: 6, 0, 0, 5. (Roy ma
26). Tak więc ta
słynna nagroda nie
jest wcale przepustką
do almanachu wielkich.
Przy okazji wyjaśniam,
że Tokarczuk dostała
„The Man Booker
International Prize (2018),
ustanowioną w 2005 roku
i dostępną dla
pisarzy z całego
świata, która przyznawana
jest co dwa
lata i dostępna
jest dla pisarzy
z całego świata,
pod warunkiem przetłumaczenia na
język angielski.
Wracając do
książki to [podana
powyżej tematyka predestynuje
ją do nagrody,
bo political correctness
obowiązuje. Mnie jednak
nic nie powstrzyma
przed stwierdzeniem, że
hinduska dyskryminacja nie
za bardzo mnie
interesuje, a długa
opowieść jest nudna
i absolutnie w
niczym mnie nie
wzbogaciła, ergo według
moich kryteriów - strata
czasu. Nie polecam,
przeciętne czytadło 4/10
No comments:
Post a Comment