To nie
jest recenzja, a
raczej uczciwa, rzetelna
rekomendacja. Autor jest
moim dobrym znajomym
z LC, lubię
i cenię jego recenzje, jak
i wymianę opinii
na „privy”. Obecnie
zwrócił się do
mnie z prośbą
o „uczciwą” ocenę tomiku
jego poezji, a
ja obiecałem przeczytać
i parę szczerych
słów skreślić.
Dlaczego przedstawiam
tyle zastrzeżeń i
wyjaśnień? Bo na
LC orgia nieuczciwych
recenzji, pisanych na
zamówienie autora bądź
wydawcy przyjęła rozmiary
monstrualne i utrudnia
nam – czytelnikom
orientację co do
wartości książki. Przekładając
to na język
bezpośredni: byle szmira
czy barachło dostaje
od zleceniobiorców 9-10/10
punktów, a często
na końcu kompromitującą uwagę:
„dziękuję wydawnictwu (autorowi) za
udostępnienie mnie tej
(oczywiście) wspaniałej lektury.
Również mnie
prosiły wydawnictwa, jak
i osoby prywatne,
o recenzje, lecz
po pierwszych moich
bezlitosnych uwagach, znajomość
ze mną zerwano.
Tak i tym
razem ulgi dla
twórczości Pawła nie
będzie.
Szczęśliwie twórczość
Pawła to coś
pośredniego między poezją
stricte a aforyzmami,
bo recenzowania poezji
unikam uważając jej
odbiór za intymny.
Nawet najgenialniejszy utwór
Miłosza „Traktat teologiczny”
recenzowałem wspomagając się
opinią ks. Wacława Hryniewicza.
Nie jest
dla mnie zaskoczeniem,
że ten tomik
jest popisem bogatego
słownictwa, ciekawych porównań,
skojarzeń czy odniesień,
erudycji autora, bo..
go znam.
Aby wprowadzić
Państwa w nastrój
stwarzany przez poetę,
zamieszczam pierwszy akapit pierwszego
utworu w zbiorku:
„w drodze do domu dostrzegam na
niebie księżyc kameleon między chmurami cichcem za dnia przekrada się na drugą
stronę wchodzi na palcach jak lis między gęsi….”
Mnie się
podoba… Od strony
technicznej Marciszewski w
celu osiągnięcia ciągłości
nastroju nie używa
znaków przestankowych
(szczególnie przecinków), dużych
liter, a odstęp
między wersami ma
zapewnić oddech w
odbiorze. Stosuje też
oryginalną figurę stylistyczną,
jak w wierszu
„dwie linie” (s.15 z 60 pdf):
„patrzę na jaskółkę tnącą niebo i
myślę sobie: co jest jaskółka / jaskółka
jest gwałtowne bycie…”
A wszystko
do kupy strasznie
melancholijne, by nie
powiedzieć - ponure.
Najbardziej przypadł mnie
do gustu wiersz pt „Wola” (s.29):
„czy mamy wybór/ trzeba nam robić rzeczy coraz te same stale
robić/ siebie kłaść znak równości
między ja a czasowniki /choć nie raz chciałoby się uciec zerwać łańcuch/ pognać
przed siebie gryźć kogo popadnie/ tylko Ikar tylko on jeden sam wybiera”
Podkreślam: nie
znam się na
poezji, lecz skoro
mnie prosił, to
ma: nie jestem
ani wstrząśnięty, ani
zachwycony, niemniej czyta
się przyjemnie. Trudno
być poetą, a żeby dobrze
się rozwijał 7/10.
Polecam
No comments:
Post a Comment