Leszek Płażewski
(1936 – 2011) - był
autorem świetnych opowiadań,
mini powieści oraz scenariuszy
sławnych filmów z
„Niedzielą Barabasza” Janusza
Kondratiuka na czele. Wikipedia:
„…Debiutował jako prozaik w 1958 roku na łamach
"Współczesności". W latach 1963-65 jako autor słuchowisk radiowych
współpracował z Teatrem Miniatur Radiowych "Zwierciadło" Polskiego
Radia. Autor scenariuszy filmów Niedziela
Barabasza (1972), Jabłka Zbigniewa Kamińskiego
(1974), Historia pewnej miłości Wojciecha Wiszniewskiego, Róg
Brzeskiej i Capri (1979)
i Prawo jest prawem (1983)
w reżyserii Krzysztofa Wojciechowskiego. Autor opowiadań publikowanych w
dodatku Plus-Minus do gazety "Rzeczpospolita". W ostatnich latach
życia mieszkał w Warszawie na Dolnym Mokotowie.
W latach 1952-60 uprawiał boks w warszawskim klubie Polonia…”
Był
moim kompanem w
starym „Hopferze”, u p.
Stasi i
tam wypisał specjalnie
dla mnie dedykację,
na egzemplarzu dopiero
co wydanych „Kilku
jesiennych dni”. Ksiądz
Jan Twardowski pisał:
„Śpieszmy się
kochać ludzi tak
szybko odchodzą…”
Leszek
odszedł i niewiele
po nim zostało,
więc ja śpieszę,
by pamięć o
nim zachować przez
umieszczenie go na LC. W
opisie autora na
LC umieściłem listę
jego utworów z
nadzieją, że po
któryś Państwo sięgnięcie.
A zaręczam, że
warto!
Po
śmierci Leszka ukazał
się artykuł, z
którego kopiuję fragmenty:
„… Był na pewno jednym z najbystrzejszych
obserwatorów życia w PRL. Jego debiut to wydany przez Iskry w 1964 roku zbiór
opowiadań „Ktoś za drzwiami". Potem były „Cudowne dzieci", „Szklany
bokser", krótka powieść „Kilka jesiennych dni" i znów zbiory
opowiadań, m.in. „Mrówki faraona" i „Niedziela Barabasza". Na skrzydełku
okładki „Szklanego boksera" napisano: „Autor, posługując się oszczędnymi
środkami wyrazu, daje sugestywny obraz środowisk z peryferii wielkomiejskich,
ze szczególnym uwzględnieniem życia młodzieży". Myślę, że proza Leszka to nie tylko „sugestywny
obraz środowisk z peryferii wielkomiejskich". Jest w jego opowiadaniach
opis losów ludzkich – ludzi żyjących w czasach Gomułki i Gierka, w Polsce
Ludowej. Obraz codzienności, borykania się z życiem, a także – niewypowiadane
wprost pytanie o sens życia. To pytanie, które w każdym autentycznym pisarstwie
jest obecne…. ….. Był postacią barwną, wyjątkową, człowiekiem, o
którym się pamięta…”
Jeszcze
końcówka opowiadania Janusza
Andermana pt „O szkodliwości palenia”,
którego bohaterem jest
Leszek:
„….A teraz, na zdjęciu, opowiada, jak
schował pieniądze pod poduszkę, ale nie mógł się pohamować i pochwalił się nimi
przed młodym tłumaczem, który mieszkał obok i właśnie go odwiedził. Tłumacz na
widok pieniędzy poczuł gwałtownie pragnienie i zaproponował wyprawę taksówką do
SPATiF-u w Warszawie. Ponieważ była już noc, Płażewski ostatkiem sił odmówił, a
udając się do toalety, jako realista, zamknął tłumacza na klucz. Gdy wrócił,
pokój był bez tłumacza i bez pieniędzy, a pod otwartym oknem, piętro niżej,
czerniła się w zaspie jama, od której wiodły w dal odciski chwiejnych stóp.
- I gdzie on teraz
taryfę złapie - martwił się szczerze Płażewski. - 20 stopni mrozu, zadymka,
noc, a my tu sobie w cieple... gorzałkę... i na co ja tę fajkę zapalałem
wtedy...”
Polecam wszystkie utwory
Płażewskiego 7/10
No comments:
Post a Comment