Zygmunt MIŁOSZEWSKI - "Gniew"
Pierwszej części z Szackim dałem 6 gwiazdek, drugiej 8. Na LC kolejne tomy mają 7,34; 7,7 i 7,65.
Już przy drugiej części pisałem:
"....Druga (dla mnie) książka Miłoszewskiego, również z Szackim. Już przy pierwszej książce ciążyła mnie objętość, tu jeszcze bardziej. W ogóle wyrosło pokolenie chłopów-gaduł; dominują książki obszerne, których skrócenie o połowę przyniosłoby komfort czytelnikom, a autorom większą ilość fanów...."
Niestety ta uwaga pozostaje aktualna. To nabijanie objętości prowadzi w skrajnym przypadku do kompromitującego mędrkowania (s. 370):
"...– Tymczasem profilowanie to hochsztaplerka. Doszedłem do takiego wniosku i uznałem, że w to nie wierzę. To był logiczny wybór.
– Nie chce mi się wierzyć, że pan w to wierzy.
– Oczywiście, że nie wierzę – odpowiedział spokojnie Szacki. – Uważam, że psychologia to pseudonauka, a psychologiczne profilowanie przestępców to tylko ładna nazwa dla tego, czym się zajmuje jasnowidz Jackowski. Jak ktoś powtórzy dziesięć razy, że widzi ciało w lesie, to ze trzy razy musi trafić, w końcu jedna trzecia tego kraju to las, łatwiej tam zakopać trupa niż na autostradzie...."
Kontekst nie może usprawiedliwić idiotyzmu: ".psychologia to pseudonauka.." Wyraźnie Miłoszewski nie lubi Szackiego, skoro zaaplikował mu taką autodestrukcję. Gwoli prawdy powtórzył to i Falk (s. 637):
..– Psychologia to pseudonauka – powiedział Falk. – Człowiek żyje, ponieważ dokonuje wyborów. I za te wybory musi ponosić odpowiedzialność...."
Nie mogąc ujawnić zakończenia, mówię tylko, że nie podoba mnie się i że również ono wpływa na ocenę niższą niż II części. Na bezrybiu i rak ryba, ale odniosłem wrażenie, że autorowi zabrakło "pary".
No comments:
Post a Comment