Wednesday 24 June 2015

Jerzy GIEDROYC - "Autobiografia na cztery ręce"

Jerzy GIEDROYC - "Autobiografia na cztery ręce"

Zamieszczając na LC recenzję Pomiana "W kręgu Giedroycia", ze zdziwieniem stwierdziłem, że na temat "Księcia Niezłomnego" są tylko moje dwie opinie: książki Berberyusz oraz listów z Bobkowskim. Co za niedopatrzenie !!!
Niniejszym zaczynam usuwać braki w tej materii, a wewnątrz omawianej znajduję swoją notkę sprzed wielu lat:
" ...świetne; czytać uważnie przypisy i aneksy".
Czytam ponownie i już od pierwszych stron ekscytuje mnie zbieżność moich poglądów i opinii z Giedroycia:
str.16 "..wolę poezję rosyjską od polskiej..." (tu, czuję się winny wyjaśnić, że wpływ na to miała praca wakacyjna z języka rosyjskiego, warunkująca przejście do klasy maturalnej, dzięki której musiałem poznać Błoka, Jesienina, a jak zahaczyłem o Mandelsztama, Cwietajewą i przede wszystkim Achmatową, to miłość dozgonna zawładnęła moim sercem); str.17 "...Conrada... ..Lubię zwłaszcza "Jądro ciemności" i "Nostromo"... ..Ze Skandynawów.. ..na pierwszym miejscu stawiam Hamsuna: nie "Głód", lecz "Błogosławieństwo ziemi". Tomasz Mann nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia.. ..Miałem okres fascynacji Chestertonem.." . Str.18 "Z polską tradycją romantyczną.. ...po prostu mnie nudziła. Od Brzozowskiego za to nie sposób się było oderwać... ..Ale największy (wpływ) wywarł Żeromski.. .."Przedwiośnie".. ..było dla mnie wielkim przeżyciem...". Do tego atmosfera rodzinnego domu: str.21 "..w domu panowały poglądy bardzo ostro antyendeckie.. ..endecki model Polaka-katolika był po prostu nie do przyjęcia, jak nie do przyjęcia.. ..była idea Polski jednonarodowej i jednowyznaniowej.."
Znamiennym dla tej zbieżności, jest fakt, że Giedroyc był rówieśnikiem mego Ojca (4 tyg. różnicy), który był dla mnie największym autorytetem.
Powyższe to preludium sygnalizujące wartości jakie wyznawał Giedroyc, a nade wszystko był on człowiekiem (jak teraz to ładnie wymyślił Bartoszewski) przyzwoitym. Oczywiście, poglądy i oceny Giedroycia są skrajnie subiektywne (bo jakie miałyby być ?), ale są zasadnie argumentowane i sprawiają wrażenie głęboko przemyślanych. Nie każdy porwie się na wielotomową lekturę listów Giedroycia, i dlatego gorąco polecam omawianą autobiografię oraz jako uzupełnienie - książkę Berberyusz pt "Książę z Maisons-Laffitte". Teraz, by Państwa definitywnie przekonać do tej lektury, przygotowałem parę "perełek":
str.44 - na temat II RP: "Tym, co najbardziej raziło mnie w Polsce przedwojennej, była niepraworządność obecna we wszystkich dziedzinach. Wyrażająca się w powszechnej korupcji, w roli protekcji....." str.45 - (Polska) ".była państwem z Gombrowicza, które nie podejmowało prób rozwiązania jakichkolwiek problemów. Chaosem..". Str.46 - "Traktat ryski był przełomem w życiu Piłsudskiego, jak potem było nim zabójstwo Narutowicza. Odtąd był to już zupełnie inny człowiek. Przestał wierzyć w długotrwałość państwa polskiego.. ..Nie miał żadnych wielkich planów na przyszłość. Dążył tylko do opóżnienia końca niepodległości..."
str.53 - o rodakach: "Polacy - to okropny naród. Zapewne, każdy naród jest okropny. Ale Polacy odznaczają się szczególną słabością charakteru i nie wykształconą administracją...".
str.216 - o historii Polski, szczególnie aktualne dzisiaj: "Nieszczęściem Polski jest to, że jej historia jest tak zakłamana, jak nigdzie na świecie".
str.226 - o konieczności rozgraniczania życia od dzieła twórców: " ...gdyby przykładać do pisarzy bezwzględne miary polityczne i moralne, literatura polska przestałaby istnieć. Dlatego uważam, że należy odróżniać autora od jego dzieła i osądzać dzieło osobno. Inaczej będziemy mieli nieustającą sprawę Brzozowskiego..."

A na koniec słowa Giedroycia, tak boleśnie aktualne, że czytelnik traci ochotę na jakąkolwiek lekturę, dyskusję i szuka relaksu od potwornej prawdy. To credo Wielkiego Polaka pisane w latach dziewięćdziesiątych (str. 246-7)
"Nie wpadajmy w megalomanię narodową, musimy prowadzić samodzielną politykę, a nie być klientem Stanów Zjednoczonych czy jakiegokolwiek innego mocarstwa. Naszym głównym celem powinno być znormalizowanie stosunków polsko-rosyjskich i polsko-niemieckich, przy jednoczesnym bronieniu niepodległości Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich i przy ścisłej współpracy z nimi....
..Dzieje Polski cechuje stara tendencja do osłabiania władzy wykonawczej: słynne pacta conventa, anarchistyczna złota wolność, liberum veto. Przede wszystkim powinniśmy zmienić mentalność narodu. Wymaga to wzmocnienia władzy wykonawczej oraz kontroli sprawowanej nad nią przez Sejm. Wymaga to przebudowy systemu parlamentarnego, by wyeliminować zeń partyjniactwo i prywatę. Wymaga wprowadzenia rządów prawa i nieustępliwej walki z korupcją we wszystkich jej postaciach i odmianach. Wymaga prasy zarazem wolnej i przepojonej poczuciem odpowiedzialności. Wymaga rozdziału Kościoła od państwa. Wymaga poszanowania praw naszych mniejszości narodowych; musimy pamiętać, że jest to warunkiem dobrych stosunków z sąsiadami. Zdając sobie sprawę, że katolicyzm jest wyznaniem znakomitej większości narodu, musimy dbać również o Żydów, mahometan i protestantów oraz o prawosławie, które jest wyznaniem wielu obywateli polskich, a zarazem wyznaniem panującym w Rosji, na Ukrainie, na Białorusi.
Jest to ogólny zarys mojej wizji Polski, o której realizację walczyłem całe życie".
A M E N

Niestety, pozostaję realistą-sceptykiem, przeto uważam Giedroycia za Don Kichota, bo dyktatura Kościoła tak ograniczyła możliwość myślenia tego tzw społeczeństwa, że posuwa się w przeciwnym kierunku niż wskazany w wizji. Smutno mnie, Boże...

No comments:

Post a Comment