Artur DOMOSŁAWSKI - "Śmierć w Amazonii"
Pierwszy raz recenzuję Domosławskiego /ur.1967/, więc dzielę się z Państwem stanem mojej wiedzy o nim, a ten stan jest niski i ogranicza się do sporu z wdową po Kapuścińskim, o którym Wikipedia pisze:
Wydana w 2010 książka "Kapuściński non-fiction" wzbudziła debatę w mediach nt. Biografii Ryszarda Kapuścińskiego, jego związków z reżimem PRL oraz rzetelności jego reporterskich książek. Wdowa po Kapuścińskim, Alicja Kapuścińska, wytoczyła Domosławskiemu sprawę sądową o ochronę dóbr osobistych oraz praw autorskich. Jednocześnie część publicystów broniła prawa Domosławskiego do takiego, a nie innego, przedstawiania biografii Kapuścińskiego. Inni zwracali uwagę na fakt, że Domosławski nadużył zaufania rodziny Kapuścińskich m.in. wynosząc z pracowni Kapuścińskiego dokumenty i wycinki, których według Izabeli Wojciechowskiej ("Gazeta Wyborcza", 11 marca 2010), nie zwrócił. Domosławski miał się dopuścić manipulacji przy opisie fotografii z archiwum Kapuścińskiego.
W 2013 roku nowy właściciel Świata Książki, w którym ukazała się biografia, zawarł ugodę z Alicją Kapuścińską, zobowiązując się do usunięcia czterech rozdziałów książki. Nakład został już wtedy prawie całkowicie wyczerpany, a wydawnictwu wygasała licencja.
27 maja 2015 Sąd Okręgowy w Warszawie wydał nieprawomocny wyrok, uwzględniający częściowo roszczenia Alicji Kapuścińskiej. Nakazał Domosławskiemu przeproszenie listowne powódki zaś przyszłe wydania biografii reportera mogą ukazywać się, ale bez 10-stronicowego rozdziału O miłość i innych demonach. Sąd oddalił natomiast żądanie przeprosin w mediach i wpłaty 50 tys. zł na Fundację im. Ryszarda Kapuścińskiego.."
Na marginesie tej sprawy, pozwalam sobie na uwagę, że wśród moich 690 recenzji na LC, nie znajdziecie, Państwo, ani jednej dotyczącej Kapuścińskiego. Ciekawe, no nie ?
Omawiana książka, wydana w 2013 r., ma podtytuł: "Nowe eldorado i jego ofiary" i jest, czy to się komuś podoba czy nie, thrillerem, a ten gatunek żyje fantazją. I tu pojawia się pytanie: co w tej książce jest obiektywną prawdą ? Tym bardziej, że jesteśmy po bardzo żywych wymianach poglądów /delikatnie to nazywając/ na temat prawdy i fikcji w twórczości Kapuścińskiego. Sporu nierozwiązanego odnośnie określenia granic swobody fantazjowania w reportażu.
W trakcie lektury doznałem deja vu, bo ja to znam, bo ja tym byłem karmiony przez lata PRL-u, przez lata "socrealizmu", przez lata marksistowskiej indoktrynacji, że świat się dzieli na bogatych-złych i biednych-dobrych. Ja zdobywałem wiedzę, z książek Gorkiego, który twierdził, że amerykańscy kapitaliści budują wieżowce, by biednym zasłonić słońce. Tylko, że w dawnych czasach, nawiedzeni, wcielając w życie wezwanie marksistowskie: "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się", tworzyli jakieś tam kosmopolityczne (przepraszam, mówiło się: internacjonalistyczne) "międzynarodówki", które znajdowały sponsorów, a u Domosławskiego: ona, po przejściach z pięciorgiem dzieci, on po przejściach z dwojgiem dzieci, czyli jakby nie było 9 gęb chętnych do papusiania, a oni walczą dziś o Amazonię, jutro o ekologiczne żarcie, pojutrze.. ..z nawyku. A z czego żyją ???
Bo Domosławski ma z czego, bez względu na to czy czuje empatię do swoich bohaterów, czy tylko ją udaje, umiejętnie eksploatuje chwytliwy temat, zadowala licznych czytelników, zbiera kasę i może już jechać w następną podróż.
Reasumując: książkę czyta się nieżle, lecz jednostronne przedstawienie problemu przypomina najgorsze wzorce propagandy komunistycznej.
No comments:
Post a Comment