Jan GONDOWICZ - "Duch opowieści"
UWAGA! MOJE SPÓŹNIONE ODKRYCIE!!
Gondowicz (ur. 1950) jest świetny, a ja się jakoś z nim rozminąłem. Czyli pamiętam jego felietony m.in. w "Kulturze", coś tam w „TP”, jakieś tłumaczenia, lecz (nie wiem dlaczego, chyba złośliwość losu) nic jego w wydaniu książkowym nie czytałem. Tym bardziej to szokuje, gdy czytam na okładce:
"....Zajmuje się Witkacym i Schulzem, od święta Gombrowiczem...."
A to przecież moja ukochana "trójca" (WGS). Żeby jeszcze było śmieszniej jest zaledwie o 7 lat ode mnie młodszy i mieszka na Mokotowie, czyli tam, gdzie ja ostatnie 12 lat żyłem, przed wyjazdem z Polski.
No i czytam, i bawię się doskonale. Nie jestem profesjonalistą, lecz dla mnie to nowy Boy. Erudycja, poczucie humoru, a przede wszystkim zdolność kojarzeń i porównań stanowią o jakości tych felietonów. Zdecydowana większość powstała w latach 2011 – 2013, czyli gdy autor był po sześćdziesiątce i poruszał się w meandrach literatury, jak ryba w wodzie.
I w tym jest pewien problem. Nie wszystko kumam. Przygnieciony od pierwszych stron nieznanymi nazwiskami i wydarzeniami, łapię pierwszy oddech dopiero na stronie 38, gdy Gondowicz przedstawia skutki unikania opisów sikania Guliwera, barona Munchhausena (umlaut) i Gargantui w polskich tłumaczeniach. Zastępowanie z przyczyn estetycznych tej prozaicznej czynności bardziej przyzwoitymi, wypaczało logikę i sens opowieści.
Najbardziej wyrafinowane uczucia wywołała we mnie lektura od 61 strony, bo poszczególne felietony nawiązują do Schulza, Witkacego, Babla, Kafki, Kiplinga, znowu Schulza, Gombrowicza, itd. itp. Wymieniłem z grubsza najważniejsze osoby z pierwszych 100 stron, a później mamy felietony, których bohaterem jest: Witkacy (6), Gombrowicz (3), Schulz (2), Lem (3) oraz Malaparte, Carl Frederik Hill (1849 – 1911), Słonimski, Capek, Themerson, Georges Perec, Prus i paru innych.
Ilość nazwisk i tematów uniemożliwia mnie napisanie zbornej recenzji, więc tylko stwierdzam, że już dawno tak dobrze się nie bawiłem, czego i Państwu życzę.
No comments:
Post a Comment