Agnieszka LINGAS – ŁONIEWSKA - "Brudny świat"
Poczułem się zobligowany do przeczytania tej książki, bo mojej żonie się spodobała, a ponadto wskutek poznania autorki, która, po mojej recenzji "Zakrętów losu", była uprzejma dwa słowa do mnie napisać. Znalazłem w internecie, że obie książki zostały wydane w 2010 r, a przy okazji odkryłem niezwykłą płodność autorki: w latach 2010- 2014 - ponad 20 książek. Autorka jest młodą kobietą i przy takiej intensywności tworzenia może sporo namącić.
Na przedniej okładce odczytuję nadruk:
"Dramat, który złamie niejedno serce"
...co mnie trochę deprymuje, bo mam wszczepiony pacemaker, lecz awers to rekompensuje:
"Jeden z najopularniejszych fan fiction w 2010 roku wydany w USA pod tytułem "Dirty World"..."
Na LC wynik rewelacyjny: 884 oceny, 205 opinii, średnia 7,64. Ona - Kati, on - Tommy. No to startujemy! A moja kwalifikacja? Romans mrożący krew w żyłach. Wspaniały, wyciskający łzy kicz. Oderwać się od niego nie mogłem jak od "Trędowatej". Tylko tytuł ironiczny. Już w poprzedniej recenzji zwracałem uwagę na język pani Agnieszki, który powoduje, że w jej książkach nic nie jest brudne. Dominuje dobro, miłość, przyjaźń i szlachetność wskutek czego najstraszniejsze zdarzenia nie epatują brudem.
Tworczość pani Lingas - Łoniewskiej, mimo tak młodego wieku, to reminiscencja literatury z epoki gdy Millera za "Zwrotnik Raka" nie wpuszczano do Anglii, a Nabokow nie mógł wydać "Lolity" w Stanach Zjednoczonych. Niestety, "to se ne vrati" i współcześni autorzy prześcigają się w "brudnym świecie" obscenicznością, pornografią i dewiacjami. Szczególnie obie Ameryki, a w tym jeszcze niedawno pruderyjne, protestanckie USA, gustują w takiej literaturze.
Pani Agnieszka zainspirowała mnie do stworzenia listy książek uznanych przeze mnie za brudne, których recenzje zamieściłem na LC, jak i moim blogu wgwg1943.blogspot.com, ukaranych przeze mnie, oczywiście jedną gwiazdką. Poczynając od najsławniejszych, są to: "Nauczyciel pożądania" i "Konające zwierzę" Roth, "Rzecz o mych smutnych dziwkach" i "Zła godzina" Marquez, "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" Vargas Llosa, "Ravelstein" Bellow, "Miasto ślepców" Saramago, "Jedenaście minut" Coelho, "Oryks i Derkacz" Atwood, "Wszystko o czym wiesz" Zoe Heller, "Zatoka dusz" Stone, "Tropikalne zwierzę" Gutierrer, "Trudna miłość" Shreve, "Twardziele nie tańczą" Norman Mailer, "Po nie swoich stronach łóżka" de l'Ain, "Powrót gracza" Tolkin, "Prywatne życie Pippy Lee" Miller. "Oskarżony pluszowy miś" Chase. "Nadobna dziewica" Oates, "Nieznajomy w raju" Goudge, "Mantissa" Fowkes, "Laleczka" Fielding, "JA" Martel, "Chorzy na miłość" Vicent, "Cien" Alvtegen, "Biała flaga nad Kefalinią" Venturi i "Burning Hunger" Taylor. Lista nie obejmuje licznych polskich autorów, a co do jej zawartości "de gustibus non est disputandum".
Kontynuując prowokację krzyczę: z powodów czysto estetycznych LEPIEJ CZYTAĆ LINGAS ŁONIEWSKĄ NIŻ KTÓRĄKOLWIEK KSIĄŻKĘ Z POWYŻSZEJ LISTY. Aby podkreślić swoje obrzydzenie b r u d n y m i utworami, traktując omawianą książkę jako pewne antidotum na złe trendy we wspólczesnej literaturze - daję 10 gwiazdek.
O treści ani słowa, by nie psuć Państwu lektury, a tylko o moim skojarzeniu finału z "Forrest Gump"
No comments:
Post a Comment