Jan BASZKIEWICZ - "Nowy człowiek, nowy naród, nowy świat"
Mitologia i rzeczywistość rewolucji francuskiej
UWAGA! NISKA OCENA JEST WYNIKIEM MOJEJ NIEKOMPETENCJI. Po prostu ten typ literatury mnie nie leży. Czy też inaczej: marzono by książki trafiły pod strzechy. Gdybym był strzechą, a książką - praca Baszkiewicza, to spełnienie marzeń niczego pozytywnego by nie przyniosło.
Jan Baszkiewicz (1930 – 2011) ma na LC 24 książki, z których 17 ma 0 lub 1 opinię; pozostałe mają 3 do 5, a jedna nawet 8, ale żadna z nich nie osiągnęła nawet 7 gwiazdek. Ta omawiana, z 1993 roku, ma jedną jedyną opinię, i to entuzjastyczną, ale średnią ocenę tylko 5,5, którą zapewne ja jeszcze obniżę. Muszę podać, że autor tej jedynej pozytywnej opinii przedstawia się następująco:
"Harcerz, ministrant NFRR, student myśli i kultury politycznej. Pasjonat filozofii, metodologii historii, teologii, liturgiki i nowoczesnej dydaktyki".
Przy takich zainteresowaniach pozytywna ocena staje się zrozumiała. Ja reprezentuję niekompetentną resztę i dlatego uważam, że to co można powiedzieć o niej pozytywnego jest na okładce i na: https://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka,1046403/jan_baszkiewicz_nowy_czlowiek_nowy_narod_nowy_swiat,257648.html
"Nowy obraz świata, nowe społeczeństwo, nowy człowiek...Odpowiada to z grubsza trzem wielkim nadziejom Condorceta tak oto sformułowanym: "Zniweczenie nierówności międzny narodami ( w polityce i poziomie cywilizacji ); postęp równości w obrębie tego samego ludu; rzeczywiste wydoskonalenie człowieka". Można w podobnym duchu - tylko w odwrotnej kolejności - zinterpretować wielką triadę rewolucyjnych wartości: Wolność - jeśli dostrzeżemy w niej przede wszystkim autonomię jednostki; Równość - jeśli uznamy, że powinna przekraczać granice zwykłej równości wobec prawa; Braterstwo - jeżeli nadamy mu wymiar ogólnoludzki, nie tylko plemienny, Były to nadzieje piękne i wartości szlachetne. Pobudzały wyobraźnię, zmuszały do aktywności umysłu, poruszały sumienia, mobilizowały energię, zachęcały do wytrwałości. Natychmiast jednak zaczęły się zderzać z oporem materii, który deformował ludzkie poczynania i sprawiał, że osiągane rezultaty urągały intencjom."
Recenzji ciekawych nie znalazłem, a sam poddałem się po tradycyjnych 100 stronach, bo od pierwszej strony zostałem zmiażdżony ilością informacji, dywagacji i nazwisk. Autor wyspecjalizował się w Rewolucji Francuskiej, całą epokę ma w jednym palcu, i fajnie; tylko, że on zapomniał o znikomym zasobie wiedzy powszechnego odbiorcy. Myślę, że autor nie zdecydował się do końca, dla kogo pisze: profesjonalisty, studenta czy szarego czytelnika? Tego ostatniego skutecznie zniechęcił.
Jako ciekawostkę podam, że Baszkiewicz był konsultantem Wajdy, przy kręceniu Dantona..
No comments:
Post a Comment