Maria NUROWSKA - "Zabójca"
Autorka ma od lat ugruntowaną pozycję na rynku czytelniczym, więc tylko podaję swoje, bardzo subiektywne, wyceny: 8, 8, 7, 7, 3, 1. Dwa razy osiem, dwa razy siedem gwiazdek świadczy o najwyższej półce, a wpadki zdarzają się każdemu i bywają dyskusyjne, jak np "Dzieciństwo Jezusa" ulubionego przeze mnie Coetzee, którego bez żadnej wątpliwości obdarzyłem pałą, mimo, że i ta książka wielu czytelnikom się podobała.
A ta książka, jeśli dobrze policzyłem, jest jej 34 !!!, napisaną w wieku 70 lat, a że jest świetna, to dobrze, bo potwierdza moją teorię, że praca nad sobą, doskonalenie się, przynosi wspaniałe efekty na starość. Przypomnę tu Miłosza, jak i Myśliwskiego.
Jest w niej również wątek sensacyjny, który nie pozwala mnie na ujawnienie żadnego szczegółu, by nie zepsuć Państwu, przyjemności płynącej z tej lektury. Powiem tylko, że trupów co niemiara, miłości też, do tego folklor góralski i amerykański, i że nieopatrznie zerknąłem na pierwszą stronę o 21, a teraz kompletnie wyczerpany, o północy, śpieszę Państwa poinformować, że warto było się tak zmęczyć. I pomyśleć, że autorka tylko o rok ode mnie młodsza, a tyle wigoru jeszcze ma!
No comments:
Post a Comment