Bolesław ORŁOWSKI - "Odyseja po polsku"
UWAGA!! CZYTAĆ RECENZJĘ; BROŃ BOŻE, KSIĄŻKĘ
Proszę Państwa! Mam zaszczyt przedstawić podwójny ewenement na LC: wyjątkową książkę i wyjątkowego, przepraszam za wyrażenie, pisarza. Zacznę od książki, jako, że ja, Wojciech Gołębiewski, syn Tadeusza, ur. 1943, uwaga, bo to ważne: inżynier, jak autor, ja wprowadziłem ją na LC i ja, na podstawie okładki, napisałem, że jest ona o Wielkiej Emigracji, którąż nie jest, bo nie można pisać o niej bez Towiańskiego.
Powstała ona w specyficznych warunkach, w głodzie i chłodzie przełomu lat 1982/83, o czym informuje sam autor w ostatnim zdaniu „Posłowia” (s. 157):
„...Niech będzie mi również wolno wyrazić w tym miejscu wdzięczność Kierownictwu Funduszu Popierania Twórczości ZAIKS-u, które przyznało mi stypendium w niełatwym okresie, kiedy pisałem tę książkę (niełatwym zwłaszcza dla mnie, gdyż byłem wówczas rekonwalescentem po ciężkim wypadku drogowym).....”
Wybaczcie Państwo, lecz się setnie ubawiłem tym „zwłaszcza” w apogeum stanu wojennego, gdy dziesiątki tysięcy ludzi były więzione, internowane lub zmuszane do emigracji. Tym bardziej, że Orłowski w latach 2011 – 2016 był członkiem Rady IPN.
Wracajmy do książki, która, mimo stypendium, została wydana dopiero trzy lata później, przez "Naszą Księgarnię". Otóż, najwyraźniej autor się jej wstydzi, bo nie ma jej w wykazie jego publikacji w Wikipedii, ani też wśród 17 jego książek obecnych na LC. Dziwne, bo inne jego książki tez do arcydzieł nie należą, skoro s i e d e m n a ś c i e ich uzyskało d w i e (razem!!!) opinie od czytelników LC. Na koniec uwag o książce powiem ino, że my oba - inżyniery, ale „Odyseję” tylko jeden z nas zna, i to nie autor książki, bo by jej tak głupio nie nazwał.
Wypada jeszcze parę słów o autorze, lecz nie będę się znęcał, bo to człowiek wiekowy - 83 lata.
Profesorem historii techniki (!!!) został w wieku 67 lat, ściśle „profesorem nauk humanistycznych”, w czym pomogła mu późna, bo późna, ale habilitacja w wieku lat 60. Wikipedia:
„W 1994 habilitował się na podstawie rozprawy zatytułowanej „Osiągnięcia inżynierskie Wielkiej Emigracji”...”
No, widzicie Państwo, jak ta książka się przydała. O wykształceniu autora wiadomo tylko, ze został absolwentem Politechniki Warszawskiej w 1956 i znalazł zatrudnienie jako historyk!!!
„.. W 1956 został pracownikiem naukowym Instytutu Historii Nauki PAN ,. Stopień naukowy doktora uzyskał w 1977. ..”
Doktorat humanistyczny dla 43-letniego inżyniera to całkiem nieźle. A teraz uparcie książki pisze.
Proszę Państwa! Jest to moja faworytka na tytuł SUPERBUBLA LC
No comments:
Post a Comment