Neal STEPHENSON - "Żywe srebro"
Neal Stephenson (ur. 1959) Zadebiutował w 1984 roku powieścią "The Big U". W 2003 roku wydał omawianą, która jest pierwszym tomem trzyczęściowego "Cyklu barokowego". Kolejne części to "Zamęt" (The Confusion) (2004) i "Ustrój świata" (The System of the World) (2004). W 2008 roku wydał kolejną powieść pt. "Peanatema", za którą otrzymał nagrodę Locusa. Jego najnowszą powieścią jest wydana w 2011 "Reamide".
Wikipedia:
"Cykl Barokowy – cykl powieściowy autorstwa Neala Stephensona... .. Jest to saga historyczna osadzona w realiach z przełomu XVII i XVIII wieku. Głównymi tematami poruszanymi w powieściach są filozofia naturalna, alchemia, początek rewolucji przemysłowej, narodziny współczesnej ekonomii ze szczególnym uwzględnieniem zagadnienia pieniądza, jak i innych środków płatniczych, szeroko rozumiana nauka…"
Bardzo pomocna w lekturze jest podana w Wikipedii lista postaci:
„Zasadniczo fabuła skupia się na następujących bohaterach:
Eliza – była niewolnica z haremu Wielkiego wezyra Kary Mustafy
Jack Shaftoe – angielski awanturnik, żołnierz (typowy bohater powieści łotrzykowskiej)
Daniel Waterhouse purytanin, filozof naturalny, członek Towarzystwa Królewskiego
Enoch Root – tajemnicza postać, przywódca religijny, kompetentny medyk, alchemik oraz żołnierz. Prawdopodobnie jest nieśmiertelny...."
Z licznych postaci historycznych należy wymienić dwóch niezależnych wynalazców rachunku różniczkowego spierających się o swoje pierwszeństwo tj Isaaca Newtona (1642/3 – 1727) i Gottfrieda Leibniza (1646 – 1716); Christiaana Huyghensa (1629 -1695), Roberta Hooke (1635 – 1703), Roberta Boyle (1627 -91), Johna Locke (1632 – 1704), Christophera Wrena (1632 – 1723) i młodego Benjamina Franklina (1706 – 1790).
Proszę Państwa! Mimo to, a może dlatego właśnie, że z wykształcenia jestem chemikiem, a w dodatku inżynierem, obfitość zagadnień mnie wykończyła. Zgadzam się z Magdaleną Michalską, która w GW pisze:
".....Niestety słabością powieści jest to, że miejscami Stephenson nie zapanował nad ogromem materiału. Mieszając powieść historyczną z opowieścią o wielkich myślicielach epoki, wprowadził do swojej książki lekki chaos, który miejscami wytrąca czytelnika z rytmu....."
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75517,2764682.html#ixzz4RLD6dUM6
Książka niewątpliwie jest wspaniała, a po pierwszych stu stronach autor nabiera lekkości i wprowadza na stałe elementy humorystyczne, co bardzo uatrakcyjnia lekturę. Niestety, moja obsesyjna chęć przyswojenia wszystkiego utrudnia lekturę wskutek dociekania co jest prawdą, a co fikcją literacką. Pierwszym przykładem jest wbijanie przez Newtona potężnej igły we własne oko, co zresztą okazało się faktem szeroko omawianym w innych źródłach.
Wybaczam autorowi, wspomniane przez Michalską "wytrącanie czytelnika z rytmu", a z kontynuacji recenzji wymiguję się z powodu wieku, trudności w objęciu całości, a przede wszystkim, dlatego, że "Karodziejka" z LC zgrabnie wyraziła sedno mojej opinii:
"Czasy Newtona, Hooke'a, Boyle'a i Leibniza, wojny angielsko-holenderskiej i panowania króla Anglii Karola II. Rozwój Towarzystwa Królewskiego i zagadnienia, którymi się wówczas interesowano. Czasy wielkich odkryć i zawirowań dziejowych.
Wszystko to zostaje podane w lekkiej formie powieści. Książka sprawi intelektualną przyjemność wszystkim tym, którzy oczekują od książki czegoś więcej niż tylko zapełnienia czasu, a jednocześnie nie jest zbyt trudna w odbiorze.
Mistrzowsko prowadzona narracja co jakiś czas serwuje małe perełki sformułowań, co tylko wzmacnia jeszcze wrażenie dobrego wykorzystania chwil spędzonych nad tą książką.
Naprawdę warto.
Zaznaczę jeszcze, że nie jest to powieść z gatunku fantastyki, z czym może się kojarzyć ze względu na pozostałą twórczość autora."
Przeczytałem dwa razy, co napisałem i zdecydowałem się jednak wyłożyć kawe na ławę tzn, że konwencja wypaczania faktów fikcją mnie nie odpowiada. Dlatego też czytam, ale nie recenzuję Kapuścinskiego, dlatego przerwałem lekturę sagi Druon i dlatego przed dalszą lekturą Stephensona
potrzebuję dłuższej przerwy.
Mimo to, ocena wysoka, gdyż wiele się dowiedziałem.
No comments:
Post a Comment