Joanna BATOR - "Rekin z parku Yoyogi"
Bator (ur. 1968) to ma u mnie dwie pały: za "Ciemno, prawie noc" i "Piaskową górę". Zapytacie, Państwo, po co biorę tą książkę do ręki? Bo to reportaże, a w dodatku z Japonii. Może w tym gatunku okaże się przyswajalna, bo trudno mnie przekreślić kobietę z doktoratem. Czyli - ostatnia szansa.
Autorka przebywała w Japonii dwa lata, a później też tam bywała. Temat bardzo mnie interesujący, więc z pozytywnym nastawieniem zasiadam do lektury.
To już całkiem inna Bator. Teraz to intelektualistka. Pierwszy rozdział liczący s z e ś ć stron, nie jest reportażem; jest etiudą do popisu Pani Bator jaką wyedukowaną jest. Z początku zażywa nas Goethem, którego poezje winniśmy znać. Ja nie znam, lecz nie zdążyłem się na-wstydzić, gdy dostałem po oczach boginią Amaterasu, „Metafizyką” Arystotelesa, wykładem „O innych przestrzeniach” Michela Foucaulta oraz autorki heterotopią i pobytem w Lipsku na Targach Książki. Swoje też przyłożył Sławoj Zizek, a dobił Murakami. Porażony emisją intelektu Bator, usiłuję jeszcze z autorką podejrzeć „głowę poety (Różewicza) w aureoli złotego światła”. I tak mnie obciążyła intelektualnie na s z e ś c i u stronach.
Drugi rozdział liczy tylko t r z y strony, więc jestem nastawiony na przetrwanie. A tu atak znowu Foucault, Murakami z „Kafką nad morzem”, Marquez ze „Stu latami samotności” Ben OKRI z „The Famished Road”, Ernest Sabato, a z nimi kosplejerki, mangi i anime, oczywiście, bez jakichkolwiek przypisów. Łącznie stron d z i e w i ę ć, a mnie łeb pęka.
Trzeci rozdział: stron niecałe p i ę ć. Najpierw spotykam „szorstkie włosy łonowe” Aomame z trylogii Murakami „1Q84”, dalej staram się patrzeć na słoneczniki jak bohater Kawabaty, Shingo Ogata. Przy pomocy Wikipedii dochodzę, że autorki „głos z góry” brzmi naprawdę tak samo jak tytuł książki Kawabaty. Dalej już tylko obszerne streszczenie wczesnego opowiadania Murakamiego „Historia biednej ciotki”, w którym opowiada.....
„....o przygodzie Boku, bohatera, który w rożnych wersjach będzie alter ego Murakamiego w kolejnych książkach. Boku jest jednym z tych nieszczęśników, którzy próbują pisać.....”
Pointę o Boku kończy autorka wspomnieniem Brytyjki Katie Price, która ma sztuczne włosy, rzęsy i piersi. Jednej nade wszystko rzeczy nie rozumiem, tego „nieszczęśnika”. Przecież Bator próbuje pisać i nie wygląda na „nieszczęśnika”, a raczej na kobietę sukcesu.
To było łącznie c z t e r n a ś c i e stron. Dziękuję, więcej nie strawię.
Na stronie 231 spełniona Bator spaceruje. „Epifania podczas spaceru”.
Nie rozumiem o co jej chodzi. Nieważne. Ludzie to kupią, a ja: nigdy więcej pani Bator!!!
No comments:
Post a Comment