Friday 7 February 2020

Zuzanna RADZIK - "Kościół kobiet"


Przez  lata  ozdobą  Tygodnika  Powszechnego  były  felietony  Elżbiety  Adamiak  (ur.1964,  więcej  patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/El%C5%BCbieta_Adamiak_(teolog))z  cyklu:  „Kobiety  w  Biblii”,  aż  nastąpiła  zmiana  pokoleniowa  i  jej  miejsce  „enfant terrible”  zajęła  Zuzanna  Radzik (ur. 1983),  którą  przybliża  recenzja  omawianej  książki  na:
„…Kapłaństwo kobiet? Katolickie feministki wypowiadające się o etyce seksualnej i antykoncepcji? Charyzmatyczne kobiety obecne w służbie liturgicznej? Feministyczne czytanie Biblii? Kobiety uprawiające poważną teologię? Walka o równouprawnienie w kościele?
 TAK! - i nie tylko w teorii, ale i w praktyce, jak pokazuje na konkretnych przykładach z rozmaitych krajów i kręgów kulturowych Zuzanna Radzik.
 Kościół kobiet to pasjonująca podróż po istniejących na świecie praktykach, które pokazują, że udział kobiet w kościele jest o wiele szerszy i głębszy niż mogłoby się nam, Polkom i Polakom, wydawać.
 Zuzanna Radzik (1983) - teolożka, studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym "Bobolanum" w Warszawie i Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Zawodowo i naukowo zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim i relacjami polsko-żydowskimi. Katolicki feminizm interesuje ją siłą rzeczy. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym” na którego stronach pisze bloga "Żydzi i czarownice"…”

We  „Wstępie”  Radzik  pisze:
Jestem katolicką teolożką. Nie z zawodu, raczej z wykształcenia. Ale i z powołania…   …Patrzę więc na Kościół, jego tradycję, teksty, wiarę i strukturę jako kobieta. I czuję się z tym wszystkim różnie. Wiem, że nie tylko ja.  Wielu współczesnym kobietom obraz Kościoła zaciemnia się tak, że trudno im dostrzec w nim jakikolwiek sens; drażni je tak bardzo, że nie mogą wytrzymać. Mnie też drażni. Nie trzeba szukać daleko ani przyczyn (tu wystarczy przypomnieć rozpaczliwą antygenderową kampanię, którą niedawno żył cały polski Kościół), ani skutków takiej sytuacji (jedno spojrzenie w statystyki pokazuje, że coraz szybciej topnieje grupa kobiet chodzących do kościoła). Osobiście nie znalazłam bardziej karmiącej rzeczywistości, i w rozdarciu między tym, co karmi, a tym, co drażni, przyjdzie mi na razie trwać. Nie znam opowieści bardziej przepełnionej nadzieją niż ta, którą przekazała mi chrześcijańska tradycja, ale w tej samej tradycji wielokrotnie napotykam myśli, zwyczaje i zasady, które trzeba by traktować co najmniej z podejrzliwością…    ....Feminizm to budowanie lepszego świata dla kobiet, mężczyzn i ich dzieci, a nie rewanż za doznawane przez wieki krzywdy. Czy idea budowania lepszego świata nie jest bliska chrześcijaństwu? Jest, tylko nazywamy ją Królestwem Bożym, z pewną pokorą podchodząc do szans wprowadzenia go tu i teraz….”

W  recenzji  wyręczyła  mnie  „Betsy Pajest”  z  LC: 
Wspaniała autorka, publicystka Tygodnika Powszechnego, ogromna wiedza, erudycja, znajomość teologii kobiecej światowej, pracowitość, wspaniałe biografie kobiet w tej książce, ciekawe spory o miejsce kobiety w teologii chrześcijańskiej, ekumeniczne wątki, spór o papiestwo, kapłaństwo kobiet, role kobiet w Kościele, gender i inne arcyciekawe, współczesne spojrzenie na kobietę Gorąco polecam”

Podzielam  również  jej  ocenę (10/10)  i  równie  gorąco  polecam


No comments:

Post a Comment