Morgan SPORTES - "Dryfujące kontynenty"
Sportes (ur. 1947) rożne rzeczy studiował potem różne rzeczy robił, lecz sukcesów raczej nie miał. Również usiłował pisać. Wolność jest, więc mu wolno. Nie rozumiem natomiast decyzji PIW-u dotyczącej wydania tego bełkotu. Szukając usprawiedliwienia dla Panów Redaktorów znajduję szczególną datę publikacji - datę transformacji ustrojowej tj 1989 rok.
To wszystko, bo przygody Sportesa po nażarciu się grzybów halucynogennych nie są warte niczyjej uwagi.
Jeszcze dopisek, lecz nie dla wrażliwych. Lekarze, farmaceuci zasłaniają się w Polsce „klauzulą sumienia”. Dlaczego nie mieliby z niej skorzystać redaktorzy i księgarze? Wydaje mnie się że propagowanie opisów (s. 51 -2) członka ubrudzonego krwią i ropą z cieknącego jajnika brudnej, chorej prostytutki jest o wiele bardziej kontrowersyjne niż sprzedaż kondomów.
Dojechałem do „grzecznościowej” strony setnej, lecz ostateczny wyrok wydałem już na s. 87, po opisie rzygowin spowodowanych grzybkami.
Ostrzeżenie: nie brudzić sobie rąk czymś takim!!!
No comments:
Post a Comment