Mario Vargas Llosa- "Marzenie Celta"
Nie jestem miłośnikiem Vargasa, co widać po moich ocenach czterech jego książek (6, 5, 2, 1 gwiazdek). Szczęśliwie, mimo Nobla i agresywnej promocji, Państwo też się nim nie zachwycacie, o czym świadczy statystyka na LC : spośród 31 jego książek ŻADNA nie sięgnęła średniej 8 gwiazdek.
Odnośnie tej książki wspieram się retorycznym pytaniem Juliusza Kurkiewicza na:
http://wyborcza.pl/1,75410,10446421,Mario_Vargas_Llosa__Marzenie_Celta_.html
"..Dlaczego "Jądro ciemności" Conrada o zbrodniach kolonializmu w Kongu po stu latach od powstania wciąż jest niepokojącym arcydziełem, a nowa powieść noblisty Maria Vargasa Llosy na ten sam temat - niewypałem?"
Nazwisko Conrada padło tu z powodu spotkania jego z bohaterem książki - Rogerem Casement. Wprawdzie w jednym z wywiadów Vargas zastrzega, że "jego" Casement nie jest tożsamy z historycznym, to warto poznać jego faktyczne dane. Na podstawie Wikipedii:
„Roger David Casement (1864-1916) - irlandzki polityk, patriota, dyplomata Wielkiej Brytanii, poeta i działacz narodowy.
Od 1892 do 1911 pracował w służbach konsularnych Wielkiej Brytanii. Składał raporty o skandalicznym traktowaniu Murzynów w Wolnym Państwie Kongo i Indian w Brazylii, za co przyznano mu szlachectwo. Mimo tych zasług dla Wielkiej Brytanii jego uczucie wobec patriotyzmu irlandzkiego wzrastało przeważnie za sprawą oporu prowincji Ulster. W 1914 wyjechał do Ameryki. Tuż po wybuchu I wojny światowej pojechał z Nowego Jorku do Berlina w celu zaskarbienia niemieckiego poparcia dla planów niepodległej Irlandii. 18 miesięcy zajęły mu próby utworzenia "wolnej irlandzkiej brygady", która miała składać się z jeńców wojennych, przetrzymywanych w Niemczech. 21 kwietnia 1916 na pokładzie niemieckiego okrętu wojennego przypłynął do Irlandii. Po wylądowaniu w pobliżu Tralee i - według Alana Palmera - 'najwyraźniej żywił nadzieję na powstrzymanie mającej wybuchnąć za dwa dni rebelii'. Wynikało to z tego, iż zdawał sobie sprawę o niemożliwości udzielenia wsparcia militarnego przez Niemców tzw. powstaniu wielkanocnemu w aktualnym etapie I wojny światowej. Kilka godzin po zejściu na ląd aresztowano go. Uznany za winnego na procesie o zdradę stanu, został skazany na karę śmierci i powieszony. Wcześniej wywiad Wielkiej Brytanii dążył do zdyskredytowania go, rozsyłając wśród przeciwników ukarania go szubienicą tzw. 'Czarne pamiętniki', w których przedstawiony był rzekomy homoseksualizm Casementa i jego fantazje erotyczne.."
To jeszcze o najważniejszym miejscu zdarzeń, również według Wikipedii:
"Wolne Państwo Kongo – królestwo w środkowej Afryce, istniejące w latach 1885 – 1908 i będące prywatną własnością Leopolda II - króla Belgów, leżące na terenie dzisiejszej Demokratycznej Republiki Konga. Olbrzymie, liczące ponad 2 000 000 km²....
Szacuje się.., że w wyniku działań Leopolda w Afryce zginęło kilka milionów ludzi, a niektórzy historycy podają liczby znacznie przekraczające 10 mln.
Na początku XX wieku ruszyła kampania przeciw zbrodniom popełnianym w Kongu. Jej kluczową postacią był Edmund Dene Morel, brytyjski publicysta i polityk, przyłączyli się do niej m.in. znani pisarze: Josweph Conrad (w opowiadaniu 'Jądro ciemności'), Mark Twain czy Arthur Conan Doyle.."
Zacznijmy od cytatu wyjaśniającego tytuł (s. 139):
(Casement).. „...przypomniał sobie wyraźnie, że we wrześniu tysiąc dziewięćset szóstego roku, przed „..wyjazdem do Santos, napisał długi poemat epicki „Marzenie Celta” na temat mitycznej przeszłości Irlandii..”
Co do „naszego” Conrada, Wikipedia podaje (hasło Conrad):
„..W 1889 roku.. ..Rozpoczął także pisanie swojej pierwszej powieści "Szaleństwo Almayera", która ukazała się drukiem sześć lat później (29 kwietnia 1895)...
...12 czerwca (1890 – p.WG) dotarł do Bomy, ówczesnej stolicy kraju... ..Tamże poznał brytyjskiego konsula, Irlandczyka Rogera Davida Casementa...."
Vargas poświęca Conradowi strony 67 – 75, a i później wspomina (np. s. 112). Pretekstem jest niepodpisanie przez Conrada petycji o łaskę dla skazanego na śmierć Casementa, który w celi wspomina (s. 68-9):
"- Poznaliśmy się dokładnie dwadzieścia sześć lat temu. W czerwcu tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego, w Kongu - sprecyzował Roger. - Nie był jeszcze pisarzem. Chociaż jeśli mnie pamięć nie myli, powiedział mi, że zaczął pisać powieść, "Szaleństwo Almayera". Bez wątpienia, pierwszą, którą wydał... ..Jego angielski był ledwie zrozumiały, ze względu na silny polski akcent"
Wobec odpowiedniego fragmentu Wikipedii:
"...do końca życia mówił po angielsku z silnym, obcym („polskim”) akcentem.."
....śmiem twierdzić, że Vargas specjalnie się nie napracował przeredagowując Wikipedię. Wolno mu. Gorzej, że pisarz w pierwszej swojej książce po Noblu posługuje się żenującymi, ogranymi uwagami, jak (s. 125):
„...zapytywałem się, jak Bóg może pozwolić na tyle zbrodni...”
...czy też butnymi, absurdalnymi stwierdzeniami (s. 121):
„...istota ludzka nie może żyć, nie wierząc...”
Jak to u Vargasa „obrzydliwości” też mamy (s. 90):
„....poddawane wymyślnym torturom, takim jak zmuszanie do zjadania własnych odchodów lub odchodów strażników...”
Po co to? Panie Vargas, Nobla już pan masz, wypada na starość spoważnieć!!!
Seksu dużo w układach homo- (np. s. 269 – 271, 284, 286, 287) i heteroseksualnych, plus zmazy nocne (s. 157), jak i perwersje (s. 224):
„...zwyczaj szefa wkładania papryczki chili, mielonej lub w łupinie, w pochwę swych małoletnich konkubin, by usłyszeć, jak krzyczą z bólu...”
Do tego należy dodać liczne wpisy do dziennika o dewiacjach seksualnych, które Vargas uważa za imaginacje;
Wspomnienia skazańca dotyczą najpierw Konga, lecz Vargasowi wyraźnie Afryka nie pasuje, nie wyczuwa jej specyfiki, więc przenosi się do swojej ojczyzny Peru. Niewolnictwo, tortury, dominacja białego człowieka przedstawione w części „afrykańskiej” zostają rozbudowane w części peruwiańskiej, a wszystko służy uzasadnieniu sensowności czucia się niewolnikiem przez Casementa. Dość karkołomna konstrukcja: konsul o specjalnych uprawnieniach mocarstwowej Wielkiej Brytanii, czuje się zniewolony jako Irlandczyk - katolik.
To niby patologie w Afryce i Południowej Ameryce będące dziełem katolików mają być porównywalne z brakiem suwerenności katolickiej Irlandii wskutek mocarstwowości protestanckiej Wielkiej Brytanii. Tylko gdzie te gwałty, uszkadzanie narządów rodnych czy dyby. W zaistniałej sytuacji wracam do fragmentu życiorysu Casementa, podanego wyżej na podstawie Wikipedii:
„...Mimo tych zasług dla Wielkiej Brytanii jego uczucie wobec patriotyzmu irlandzkiego wzrastało przeważnie za sprawą oporu prowincji Ulster. W 1914 wyjechał do Ameryki. Tuż po wybuchu I wojny światowej pojechał z Nowego Jorku do Berlina w celu zaskarbienia niemieckiego poparcia dla planów niepodległej Irlandii...”
Nie mieszajmy okrutnej polityki kolonialnej m.in. Wielkiej Brytanii, z religijno - nacjonalistycznymi tarciami na Wyspach. Mimo sympatii autora dla Casementa i co za tym idzie jednostronnego przedstawiania go jako szlachetnego człowieka, zdrajca jest zdrajcą i Vargas historii nie zmieni. Co do gwoździa do trumny Casementa, jakim było jego pedalstwo przypomnijmy, że w ówczesnej purytańskiej Wielkiej Brytanii skazano Oscara Wilde'a: (Wikipedia)
„..6 kwietnia 1895 r. Wilde został aresztowany i oskarżony o kontakty homoseksualne (w tamtych czasach karalne w Wielkiej Brytanii). Sąd skazał go na 2 lata ciężkich robót..."
Jaki koniec spotkał Casementa informowałem wcześniej, wiec teraz tylko podsumowuję, że książkę uważam za najlepszą z dotychczas recenzowanych, lecz pytanie Kurkiewicza z początku recenzji uważam dalej za trafne i w pełni uzasadnione. 7 gwiazdek daje, lecz fanem Vargasa już nie zostanę
No comments:
Post a Comment