Erskine CALDWELL - "Chłopiec z Georgii"
Caldwell (1903 -87) wkroczył do popaździernikowego PRL-u jako jeden z wielkiej czwórki amerykańskich pisarzy, o której nikt poza Polską nie słyszał. Pomysłodawcy tego propagandowego chwytu zaliczyli do wyimaginowanej czwórki: agenta sowieckiego wywiadu Hemingwaya, Steinbecka, bo jego "Grona gniewu" dowodziły nędzy i beznadziei amerykańskiego kapitalizmu. Faulknera - ukazującego zacofane mentalnie Południe oraz Caldwella z jego barwnym światem degrengolady i wszechobecnych burdeli.
W Stanach Zjednoczonych popularność zdobyły "Droga Tytoniowa" (1932) i "Poletko Pan Boga" (1933). Na "Tobacco Road" ponownie obecnie przyszła moda i umieszczono ją na liście 100 najlepszych amerykańskich powieści. Podobno była wydana w 1949 r, w Polsce, lecz ja jej nie widziałem. W Polsce maszyna wydawnicza ruszyła w 1956, a omawiany "Chłopiec z Georgii" został wydany w 1962 r. (orig. 1943).
Pisarstwo Caldwella trafnie, syntetycznie ujmuje Wikipedia:
"....posługiwał się środkami brutalnego naturalizmu (nie stroniąc od scen drastycznych) i zjadliwą groteską z elementami czarnego humoru, wykazując przy tym nadmierną śmiałość obyczajową.."
Z tą "śmiałością", to trzeba dodać, jak na lata trzydzieste, bo dzisiaj wydaje się dziecięco niewinny. Do tej charakterystyki dodaję modne obecnie słowo - leserstwo czyli próżniactwo, bo bohaterowie Caldwella gros energii poświęcają na uniknięcie roboty lub jej oszukanie. Druga sprawa to protekcjonalny stosunek do "czarnych", mimo własnej degeneracji.
No i właśnie, super próżniak Stroup jest głównym bohaterem tego krótkiego opowiadania. Jest w luksusowej sytuacji, gdyż ma wsparcie od syna i służącego Murzyna nazywanego Przystojniakiem, a cały wysiłek poświęca nadaniu odpowiednio wysokiej rangi swoim pomysłom i poczynaniom. Lecz ostrze satyry dosięga również innych, m.in. pastora jednego z wielu kościołów działających w USA, dzięki czemu każda strona wywołuje śmiech czytelnika.
Dobrej zabawy życzę również przy następnych książkach Caldwella, po które naprawdę WARTO sięgnąć
No comments:
Post a Comment