Uwe von Seltmann (ur.1964!!!!) ma problem z dziadziem hitlerowcem, tym większy, że żony dziadek był po drugiej stronie. Aby przysporzyć sobie wiarygodności mówi: https://www.dw.com/pl/historia-z-perspektywy-pojedynczych-los%C3%B3w-rozmowa-z-uwe-von-seltmannem/a-53550069
„... Dopiero trzecie pokolenie posiada konieczny dystans i
odwagę, by spojrzeć przeszłości w oczy. Zupełnie podobnie wygląda to zarówno po
stronie sprawców, jak i ofiar. Drugie pokolenie milczy i bezwiednie przekazuje
to zadanie obrachunku z własną historią następnemu pokoleniu. Ono ma się tym
zająć…”
ABSOLUTNIE
się z nim
nie zgadzam, bo
jestem o 21
lat starszy od
autora, a od
rozliczania się z
najnowszą historią, szczególnie
zbrodni hitlerowskich, chce
mnie się wymiotować,
bo podstawową lekturą
w szkole były
„Niemcy” Kruczkowskiego, na maturze
musiałem udowadniać słuszność
słów głupiego Gomułki
nt naszego odwiecznego
wroga tj Niemców,
aż dożyłem czasów,
w których wszystko
jest winą Tuska,
bo dziadek służył
w Wermachcie.
Autor
pisze:
„… Czułem się odpowiedzialny za to, co robił mój
dziadek, chociaż nie miałem najmniejszego pojęcia, czym się zajmował…”
W
tym problem; radzę
wizytę u psychologa,
bo to chorobliwe
wyszukiwanie niezawinionych grzechów.
By wzmocnić wartość
własnej pracy, autor
podpiera się Bobem Dylanem:
„It’s
always good to know what went down before you, because when you know the past
you can control the future”
Ino,
że ja historię
znam, a szczególnie
nadęte w niej przypowieści. Czytelnicy
LC również, bo w ciągu
9 lat skusiło
się tylko 328,
napisali 8 opinii, a
ocenili za wysoko,
bo na 6,66/10.
Pamiętając o dziwnych
losach ludzkich, nie
widzę w tej
lekturze NICZEGO ODKRYWCZEGO,
więc nie polecam
1/10
Nie sięgnę więc. Pozdrawiam ze słonecznego i burzliwego Południa Kraju :)
ReplyDelete