Niedobrze, bo po roku jedynie 167 czytelników na LC, a i wynik niezbyt radujący: 7,02 (41 ocen i 8 opinii). Wprawdzie „nil novi sub sole”, lecz książka potrzebna i kierowana do szerokich mas, które zasadniczo rozumieją zarzuty wobec kleru, lecz w zanadrzu często winią ofiarę.
Na LC
„zetbasia” pisze:
„Kolejny ważny głos w sprawie przestępstw
popełnianych przez kler i skrzętnie ukrywanych przez Kościół. Autor jest
katolikiem, synem watykanisty i bratem ofiary księdza. Opisuje przypadki
pedofilii i demaskuje cały system chroniący przestępców w sutannach, za których
trzeba się modlić, bo są niesłusznie oskarżani przez tęczową zarazę. Włos się
na głowie jeży, gdy słyszy się, że to dzieci szukają "miłości", a
księża ulegają pokusie. Prokuratur umorzył sprawę, potem wznowił śledztwo, by
znów umorzyć. Ofiary się zastrasza albo próbuje przekupić, albo zniechęcić do
zeznawania przeinaczając fakty. Przerażające! Ile dzieci jeszcze zdążą
skrzywdzić pedofile w sutannach nim sprawiedliwości stanie się zadość?!
Książka ważna i potrzebna, polecam!”
Nic dodać,
nic ująć, więc
ocenę zachowuję, ze
względu na ważność
tematu, jak autorka
recenzji – 8/10, a sam
zabłysnę złotą myślą,
że walka z
mentalnością naszego zniewolonego
ciemnogrodu jest trudna,
by nie powiedzieć
beznadziejna
No comments:
Post a Comment