Thursday 3 September 2020

Jaroslav Rudiš - „GRANDHOTEL. POWIEŚĆ NAD CHMURAMI” J

 Jaroslav  Rudiš  (ur.1972) -  wszechstronny  twórca  w   dwóch  językach (czeski, niemiecki)  za  „Grandhotel”  dostał  nagrodę  Magnesia  Litera w  2007 roku.  Ja  go  chyba  nie  znałem,  bo  mimo  sklerozy  bym  go  pamiętał,  skoro  pieję  z  zachwytu  od  pierwszych  stron  omawianej  pozycji:

„..przeszłość nie jest niczym innym, tylko strachem. Ja go pokonałem. Odciąłem się od strachu i przeszłości. …”  

Żebym  tak  mógł  w  realu…    Prawda  życiowa:

„….Chciałem powiedzieć, że dobrze  jest  móc czasami kogoś kopnąć, kiedy czujecie, że ktoś ma gorzej od was. To  coś  jak  sport. Można  odreagować…”

Najważniejszy  jest  hepilajf:

„…Hepilajf jest do wszystkiego. Na jakikolwiek domowy problem..   .. A Patka myśli, że przez hepilajf prowadzi droga do Ameryki, gdzie już był, ale dostał anginy i musiał wrócić do domu, bo leczenie w Ameryce jest strasznie drogie, tak samo jak dziewczyny….”

Czyli  hepilajf  nie  pomógł….  A  przecież:

„.…Hepilajf. Dobry do naczyń, dywanów, do marynowania ogórków, do czyszczenia butów, na ból gardła i wybielanie zębów. Cała Ameryka dzisiaj wybiela. Kto nie ma białych zębów, ten nie istnieje…”

Bohaterem  tej  prześmiewczej  historii  jest  głupek,  idiota,  niedorozwój  Fleischman,  to  odważny  wybór,  a  może  wymyślny  sposób  do  ukazania  naszej  głupoty,  bezsensowności  całego  świata,  a  pozorny  glupek  jest  sprytnym  środkiem  do  przedstawienia  swojego  krytycznego  spojrzenia  na  otaczającą  nas  rzeczywistość.  Absurd,  ironia  dominują..     …jak  u  Hrabala  i  jego  następców.

 Jeszcze  przewrotna  refleksja  na  temat  samotności:

„…samotność to stan, w którym można zacząć w sobie sprzątać, i że każdy powinien od czasu do czasu pobyć sam, ale chyba lepiej jest oglądać telewizję…”

Bo  w  ogóle  bezpieczniej  nie  działać,  nie  przekraczać  szeroko  pojętych  granic,  a  szczególnie  unosić  się  ponad  chmury,  co  osłabia  kontakt  z  realem. 

No  i  jeszcze  polski  motyw,  a  nad  precyzją  tego  zdania  proszę  się  zastanowić (eliksir  szczęścia  Hepilajf  nie  dość,  że  wykupiony  przez  Polaków,  to  przez  polskich  związkowców!!!):

„….„Pod Osą”. Kiedyś Patka przesiedział tu trzy dni – oblewał największy sukces swojego życia, ponieważ udało mu się sprzedać zielone buteleczki z hepilajfem dwóm autokarom pełnym polskich związkowców….”

Świetna  ciepła  książka,  z  chęcią  przeczytam  inne  pozycje  tego  autora.  8/10.  Jeszcze  jedno:  na  końcu  tekstu  jest  słowniczek  zatytułowany  „KRÓTKI PRZEWODNIK PO CZESKICH I CZECHOSŁOWACKICH REALIACH”,  z  którego  radzę  korzystać  w  trakcie  lektury

1 comment:

  1. Czytałam tego Rudiša "Ciszę w Pradze" i nie wciągnęło mnie specjalnie. Ale dam mu jeszcze drugą szansę :)

    ReplyDelete