Monday 29 April 2019

Kate BROWN - „Czarnobyl. Instrukcja przetrwania”


NOTKA  WYDAWCY:
„…..26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylu miała miejsce największa w dziejach katastrofa elektrowni jądrowej. Natychmiast rozpoczęła się gigantyczna akcja ratunkowa, a przez kolejne miesiące lekarze i niektórzy działacze partyjni z ogromnym poświęceniem walczyli o to, by zminimalizować wpływ eksplozji na zdrowie ludności zamieszkującej skażone tereny. Jednak równocześnie trwały inna akcja - propagandowa - a jej stawką były nie tylko interesy Związku Radzieckiego, lecz także wszystkich państw wykorzystujących energię jądrową…”
OSKARŻENIE:   „….wszystkich państw wykorzystujących energię jądrową…”
Podsuwam  następny   temat  autorce:   szkodliwy  wpływ  wiatraków,  baterii  słonecznych  i  rozmnażania  komórek  macierzystych.
LUDZIE  TO  KUPIĄ!  Jak  teorie  spiskowe  Macierewicza  czy  sensacyjne  książki  Dan  Browna (nomen omen  zbieżność  nazwisk).
Wystukałem  hasło: „Manual for Survival: A Chernobyl Guide to the Future”  i….       ..i  nie  znalazłem ani  jednej  opinii  krytycznej.  No  cóż,  „political  correctness”,  atmosfera  polityczna  (rusofobia,  nawet  Prezydenta  wybrał  Amerykanom  Putin)  sprzyja  takim  publikacjom. 
Będę  więc  pierwszym  krzyczącym  „Król  jest  nagi”,  a  że  mój  głos  mało  znaczący,  wspieram  się  trzema  adresami,  pod  którymi   chętni  znajdą   informacje  całkowicie  sprzeczne  z  sensacjami  Kate  Brown.  Dodam  jeszcze,  że  już  we  wstępie  autorka  anonsuje,  że  w  rosyjskim  spisku  udział  biorą  USA  i  inne  państwa  posiadające  reaktory  jądrowe,  ONZ,  a  nawet  Greenpeace,  czyli  totalna  jądrowa  inwazja  przeciw  ludzkości.
Nie  znalazłem  autorki  w  Wikipedii,  podaję  więc  za:
„..Kate Brown is Professor of Science, Technology, and Society at the Massachusetts Institute of Technology. Her three previous books are Dispatches from Dystopia: Histories of Places Not Yet Forgotten (2015), Plutopia: Nuclear Families, Atomic Cities, and the Great Soviet and American Plutonium Disasters (2013), and A Biography of No Place: From Ethnic Borderland to Soviet Heartland (2004).”
Natomiast  LC  podaje: „Profesor historii na Uniwersytecie Maryland. ..”  Dziwne,  nie??? Nie  moim  zadaniem  jest  sprawdzanie  autorki,  więc  jedynie  sygnalizuję  potrzebę  zachowania  rezerwy  w  ocenie  dzieła  autorki,  o  której  niewiele  można  znaleźć. (piszę  te  słowa  29.04.2019,  za  parę  dni  będzie  o  niej  pełno)
Pod  podanym  wyżej  adresem  czytam:
„…  Brown’s research suggests the official death toll of 54 is an undercount—perhaps by more than three orders of magnitude. Even more haunting is her contentious claim that we still know too little about the ecological and health consequences of chronic exposure to low-dose radiation. Nuclear states were, in Brown’s view, insufficiently interested in studying such consequences in Chernobyl’s wake, at a time when they were being sued for reparations by communities living on landscapes on which they had spent decades dropping atomic weapons. …”
Podobno  „low-dose  radiation”  jest  korzystna  dla  naszego  zdrowia;  ale  to  nieznacząca  dygresja.
A „Raport Forum Czarnobyla”  podaje:
„..Forum Czarnobyla 2003–2005, w skład którego wchodziły Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA), Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), inne ciała Organizacji Narodów Zjednoczonych i rządy Ukrainy, Białorusi i Rosji, udostępniło szczegółowy raport dotyczący skutków katastrofy reaktora.  Według opublikowanych danych, spośród 134 pracowników likwidujących awarię, u których wystąpiła ostra choroba popromienna, 28 osób zmarło z jej powodu w 1986 r., a 19 w kolejnych w latach 1987–2004 (niektóre z tych śmierci nie miały związku z napromieniowaniem). W trakcie akcji ratowniczej 2 osoby zginęły z powodów wypadków niezwiązanych z promieniowaniem, a jedna osoba zmarła z powodu zakrzepicy…”
Zacząłem  więc  czytać  to  „dzieło”  z  pewna  rezerwą,  która  sukcesywnie  przeradzała  się  w  pewność,  że  mam  do  czynienia  z  materiałem  propagandowym  tendencyjnie  podawanym.  W  związku  z  tym, dla  siebie  i  Państwa  odnalazłem  na:  http://www.if.pw.edu.pl/~pluta/pl/dyd/mtj/zal1/pz07/Katastrofa_w_Czarnobylu-v2.pdf
..siedemnastostronicowe  opracowanie  „Katastrofa w Czarnobylu, po dwudziestu latach: stan miejsca i ludzi, konsekwencje dla rozwoju energetyki i ekologii, postrzeganie społeczne.”  Alberta Gattnera  (Wydział Fizyki Politechniki Warszawskiej pod opieką: prof. dr hab. Jana Pluty Wydział Fizyki Politechniki Warszawskiej),   które  Państwu  gorąco  polecam  (17  zamiast  ponad  1000  stron  Brown),    kończącego  się  słowami:
„… Należy jednak zwrócić uwagę, że ciągle ilość przeciwników elektrowni atomowej jest wciąż bardzo duża. Powstają nowe organizacje, np. Inicjatywa AntyNuklearna, lub już istniejące, np. Greenpeace, zapowiadają protesty, blokady, głodówki przeciwko budowie elektrowni atomowej w Polsce. Wiedza społeczeństwa na temat samej elektrowni jak i katastrofy w Czarnobylu wciąż jest bardzo uboga. W społeczeństwie niestety w dalszym ciągle funkcjonuje „Zabójczy mit Czarnobyla”…”
Wspomniany  „Zabójczy  mit  Czarnobyla”  to  tytuł  wywiadu (23.03.2011 r.,  19  minut  czytania) z  prof. Zbigniewem Jaworowskim, wybitnym specjalistą w dziedzinie skażeń promieniotwórczych,  na
..który  oczywiście  polecam.   Końcówka  wywiadu:
„…Czego więc nauczył nas Czarnobyl?
Że energetyka jądrowa jest najbezpieczniejszym obecnie dostępnym źródłem energii. W Czarnobylu doszło do najgorszej katastrofy, jaką można sobie wyobrazić w elektrowni atomowej. Na dodatek siłownia Czarnobylska urągała wszelkim zasadom bezpieczeństwa. Ten obiekt był jednym wielkim skandalem. Ale to nie wszystko. W następstwie wybuchu reaktora zostały uwolnione do atmosfery ogromne ilości substancji promieniotwórczych, które dotarły nawet na Antarktydę. I co? I nic. Zginęło 31 osób – mniej niż w zawalonej w styczniu br. hali w Chorzowie. Niebezpiecznie skażony został niecały kilometr kwadratowy ziemi. To wszystko!”
Pozwalam  sobie  podkreślić:  „…NAJBEZPIECZNIEJSZYM…”
 Reasumując,  książka  Brown  to  propaganda  wpisująca  się  w  nurt  retoryki  antynuklearnej  i  czytanie  tego,  to  poddawanie  się  głupiej  indoktrynacji.  Szkodliwa  interpretacja  wielkiej  tragedii,  pożywka  dla  przeciwników  wszelkiego  postępu,  nie  przymierzając  takich,  którzy  w  przeszłości  nie  pozwalali  na  montaż  piorunochronów,  bo  ściągają  pioruny.
A  ja,  nie  po  raz  pierwszy,  na  przekór  klakierom  -  PAŁA.   Popyt  i  tak  będzie

 

2 comments:

  1. Ja jestem dzieckiem Czarnobyla (rocznik 1982). Pozdrawiam z deszczowego Południa Kraju :)

    ReplyDelete
  2. A ja z okazji katastrofy odtruwałem się ankoholem, a nie jodem, i miałem kaca. Ale przyjemnie było

    ReplyDelete