Stanisław GROCHOWIAK - "Trismus"
Stanisław Grochowiak (1934 – 1976), niesłusznie porzucony wybitny poeta i prozaik, za nie poddanie się koniunkturalnym zmianom. Standardem było "przejrzenie na oczy", że komunizm i PRL są be, a Grochowiak na konformizm nie poszedł. Znajduję opracowanie z marca 2002, Bartłomieja Szleszyńskiego na: http://culture.pl/pl/tworca/stanislaw-grochowiak, a w nim:
"...Po roku 1968 Grochowiak stał się obiektem ataków pokolenia "Nowej fali". Młodzi twórcy krytykowali czołowego poetę poprzedniego pokolenia zarówno za poetykę jego twórczości, która nie odpowiadała hasłom "mówienia wprost" ani "podejrzanego języka", jak i za postawę społeczną. Nie podobało im się, że Grochowiak nie odcina się zdecydowania od poczynań władz, ani to, iż często pojawia się w oficjalnych mediach...."
Był wielkim poetą, całowanym (dosłowne) po rękach przez początkujących wierszokletów, którzy zwracali się doń per "Mistrzu". Odbiór poezji uważam za sprawę intymną, subiektywną i osobistą, przechodzę więc do prozy. Oprócz omawianej powieści gorąco polecam dramaty, zwlaszcza "Chłopców" i "Lęki poranne". Ten ostatni dramat, napisany przez dogłębnego praktyka, polecam szczególnie entuzjastom Pilcha, by zrewidywali swoje uczucia. Podaję ich notowania na LC:
"Chłopcy" - czytelników: 25; opinie: 2; ocena: 7,29
"Lęki poranne" - czytelników: 26; opinie 1 - moja; ocena; 8,8
"Szachy" i "Partita na instrument drewniany" - brak
Na LC znajduję jego 40 samodzielnych pozycji, które dostały razem 13 opinii. (Bez 'Trismusa', bo ten jest wyjątkowy: czytelników: 243; opinie 13; ocena 7,14).
To opowiadanie to...(Wikipedia)...:
"......próba spojrzenia na czas wojny z perspektywy wroga, Niemca. Książka to opowieść o zarządcy obozu, którego młoda żona, początkowo zachwycona silnym charakterem głównego bohatera, stopniowo traci wiarę w słuszność ideologii nazistowskiej i zasadność istnienia obozu..."
Zaledwie 180 stron; proszę spróbować. Zapewniam, że Grochowiak dobrym pisarzem był i że warto jego utwory poznać, a poetą jeszcze lepszym, mimo, że niesłusznie zapomnianym.
No comments:
Post a Comment