Sunday 7 March 2021

Grzegorz Szymanik, Julia Wizowska – „Długi taniec za kurtyną. Pół wieku Armii Radzieckiej w Polsce”

Już  za  podjęcie  tego  najbardziej  niebezpiecznego  tematu  należą  się    gratulacje,  bo  czyż  nie  jest  prawdą,  że  jedyne  co  Polsków  łączy  to  nienawiść  do  kacapów?  I  to  nie  z  powodu  okupacji  sowieckiej  czy  zbrodni  Stalina,  a   zakorzeniona  odmiennością  religii,  bo  wpajane  w  nasz  naród  „przedmurze  chrześcijaństwa”   skutkuje,  mimo  słusznej  uwagi  Kisiela:

„Bo   ta   POLSKA,   powstała   z   kaprysu   Stalina,   czy   jej   ustrój   komuś   się   podoba,   czy   nie   jest   jedynym   państwem   polskim,   jakie  istnieje   na   całym   globie....”

Kto  nie  wierzy,  niech  trochę  poczyta  o  negatywnym  nastawieniu  Churchilla  do  Polaków,  co  najmniej  od  zerwania  negocjacji  obronnych  z  ZSRR  w  1939 roku.   Mogliśmy  stać  się  republiką  ZSRR   ze  skutkiem  trwałym.  Mimo  nienawiści  do  Polaków  ten  „kaprys”  był  częścią  wielkiej  strategii   Stalina  w  opanowaniu  całej  Europy. 

W  ramach  okupacji  Sowieci  byli  wszędzie,  co  ja  osobiście  pamiętam  ze  spacerów  w  Parku  Paderewskiego, obecnie  Skaryszewskim.   Poważnie,   to  ich  poznałem  w  NRD,  gdy  przerażeni  wychylali  się  ze  swoich  mini-miasteczek,  by  z  nami  handlować.

„Przerażeni”,  co  pamiętamy  z  filmu  „Mała  Moskwa”  i  co  winno  zdominować  ten  reportaż  Bo  wszystko  się  działo  w  atmosferze  wszechpotężnego  strachu   przed  łamiącymi  życie  konsekwencjami   wobec  naszych  „rosyjskich  przyjaciół”.  I  tu  mnie   tego  brak.

Autorzy  podkreślają  we  wstępie  przyczynę  różnicy  ich  poglądów:
„..Kiedy wyjeżdżały ostatnie oddziały, mieliśmy po kilka lat. Pochodzimy z Mazowsza i z Kazachstanu. Wychowywano nas w pogardzie dla radzieckiego żołnierza i w poczuciu dumy z radzieckiego żołnierza..”

Tak,  i  ta  „pogarda”  dominuje  w  naszym  społeczeństwie  i  nie  pozwala  na  obiektywny  odbiór  książki,  która  jest  niewątpliwie  pracowitą  próbą   nawiązania  sensownego  dialogu.

Wadą  książki  jest  obfitość  tematów  na  dwustu  paru  stronach,  wynikająca,  chyba,  z  braku  doświadczenia  autorów,  bo  samo  zasygnalizowanie  problemu  może  wypaczyć  zamiar,  jak  np.  bulwersujące  spojrzenie,  przykre  dla   polskiego  czytelnika:

„…Kroczy przez Polskę Armia Czerwona. Z listów jej żołnierzy zarekwirowanych przez cenzurę: Cześć Pola! Naród tu bardzo biedny, na 4–5 osób hektar ziemi, chleb jedzą raz dziennie, a i tego maksymalnie 10 deko. Nawet nie mają pojęcia, jak się gotuje barszcz ukraiński. Oprócz modlitewnika niczego nie czytali. Nas traktują dobrze, zwłaszcza biedni…”

Prawda  w  oczy  kole?   I  dlatego  książkę  polecam  wyłącznie  czytelnikom  doświadczonym,  o  pewnym  poziomie  wiedzy  historycznej.   Na  pewno  NIE  rusofobom.   Przeładowanie  tematów,  czego  nie  niweluje  nawet  chronologia,  z  drugiej  strony  odwaga  (prawie)  debiutantów,   więc  z  najlepszymi  życzeniami  na  przyszłość-  7/10

1 comment:

  1. Nie wykluczam, że sięgnę. Teraz właśnie czytam biografię Churchilla. Pozdrawiam ze słonecznego jeszcze południa Kraju.

    ReplyDelete