Wednesday, 5 May 2021

Ryszard ĆWIRLEJ - „Wszyscy słyszeli jej krzyk”

 W  notce  o  „Wadzie” (9/10)  Małeckiego  pisałem   o  Carverze:

„….Otóż, okazuje się, że formę „short stories” zawdzięczamy przyjacielowi i wydawcy autora, Gordonowi LISH, który skracał opowiadania średnio z pięciu tysięcy słów do   dwóch…”  

O  co  mnie  biega,  powiem  krótko:  nie  biorę  kryminału  do  ręki  dla  opisów  przyrody  czy  subtelnej  formy  literackiej,  a  dla  dreszczyku  emocji   i  wartkości  akcji,  przeto  jestem  przeciwnikiem   500 –stronicowych  kryminałów,  z  czego  wykluwam  ideę   znalezienia  jakiegoś  zdolnego  LISHa  dla  Ćwirleja.

Ćwirlej  świetnie  pisze,   lecz  jego  dygresje,  skądinąd  zabawne,  rozciągają  kryminał  do  dużej  objętości,  uniemożliwiając  zaliczenie  go  w  jeden  wieczór.  Np.:

„…Jedna stara baba zez Chwaliszewa, co miała cięgiem kłopoty z pierdzeniem, jak usłyszała bez to radyjo, że na przeczyszczenie najlepszy jest kwas z kapusty kiszonej, to tyle tego kwasu wypiła, że później dwa dni siedzioła w wychodku. Ale tak ją przeczyściło, że pierdy precz odeszły. Tyle że mało mózgu nie wysrała. I to radio jej pomogło.…”

W  gruncie  rzeczy  marudzę  i  czepiam  się  formy,  która  przynosi  autorowi  sukcesy,  więc  przestaję  i   poniekąd   wbrew  sobie  stawiam  9/10,  bo  to,  że  wolę   krótsze  książki,  to  efekt  mojego  starczego  lenistwa

1 comment:

  1. Będę miał na uwadze. Pozdrawiam z deszczowego południa Ojczyzny ;)

    ReplyDelete