Tuesday 11 December 2018

Władysław STRÓŻEWSKI - „Ontologia”


To  nie  tylko  unikatowy  podręcznik  akademicki,  to  samouczek   dla   ignorantów  w  filozofii,  takich  jak  ja.  Wprawdzie   nad  biurkiem  mego  ojca  wisiał  Sokrates,  to  jednak  ja  -  z  wykształcenia  mgr. inż.  chemii (PW - 1968),   pierwsze  poważniejsze  kroki  w  tej  materii  stawiałem  ślęcząc  Tischnera,  obłożony   słownikami  i  encyklopediami,  bo  wielu  pojęć  nie  rozumiałem.  Równocześnie  wycinałem  z  „Tygodnika  Powszechnego”  felietony  Kołakowskiego,  wydane  później   w  trzech  seriach  pt  „O  co  nas  pytają  wielcy  filozofowie”.  Mimo  coraz  poważniejszych  lektur  odczuwałem  brak  „bazy”  tj.   usystematyzowanych   wiadomości   z  zakresu  ontologii  czy  jak  kto  woli  metafizyki.   I  dlatego,  przeczytawszy  w  TP z 18.09.2009 roku,  recenzję  Barbary  Skargi   tego  dzieła 
….natychmiast    książkę  sprowadziłem  i  zacząłem  studiować.  Nim  przejdę  do  moich  wrażeń  cytuję  fragment  wspomnianej  recenzji:
Nie widzę w Polsce nikogo, kto by mógł takie niesamowite kompendium ontologicznej wiedzy sporządzić. Władek umiejętnie swoją niebywałą erudycję wykorzystał. A przy tym jego podręcznik żyje, pobudza myśl, nasuwa pytania….      Jego “Ontologia" to niezwykle bogate dzieło, które na pewno będzie służyło wielu pokoleniom….”
Z  kolei  Marek  Mikos  pisał  w  recenzji  dostępnej  na: http://wyborcza.pl/1,75517,2029656.html
„…..Książka jest fascynująca, bo łączy fenomenologiczną dociekliwość i nieufność z żarliwością - jest osobistym spotkaniem z Mistrzem. Najbardziej fascynujący był dla mnie rozdział zatytułowany: "Systematyzacja rzeczywistości w ujęciu wybranych filozofów". Wśród tych wybranych, jak apostołowie, dwunastu, są oczywiście ulubieni przez Stróżewskiego klasycy myśli: Platon, Arystoteles, Plotyn, jest św. Tomasz z Akwinu, Kartezjusz, Kant i Hegel, jest Hartmann i Popper, ale też Leon Chwistek i Roman Ingarden. Ostatnie zdanie książki przypomina to, co dla Stróżewskiego najważniejsze: "Na nasze wyjściowe pytanie: »Dlaczego istnieje raczej byt niż nic? «, odpowiadamy: »Albowiem istnieje Byt koniecznie istniejący, który jest Dobrem «". To już nie tylko sucha formuła. To wyznanie wiary mędrca. ..”
Natomiast  Grzegorz  Pacewicz  pisze  na: 
„….Tok wywodu w podręczniku kształtują następujące problemy. Najpierw przedstawiona jest problematyka bytu od strony logicznej i historycznej. Dalej omówiony jest kluczowy dla ontologii problem, czym jest istnienie. Następnie mamy kolejno problematykę istoty, nicości i niebytu, koncepcję transcendentaliów oraz problematykę przedmiotu jako takiego. Na koniec pojawia się krótki przegląd najważniejszych systemów metafizycznych od Platona po Poppera…    …..Sam podręcznik jest bardzo dobry, także pod względem edytorskim – przejrzysty druk, obok tekstu drobne hasła streszczające główne treści podręcznika, różne ramki, dodatki, noty, schematy, które ułatwiają zrozumienie opisywanych problemów. To wszystko czyni z tego podręcznika pewien wzorzec warty naśladowania. Dla mnie  jest to po prostu bardzo dobra książka, której wiele zawdzięczam…”
Cóż  ja – skromny  inżynier -  mógłbym  dodać?   A  mogę:  po  pierwsze  brak  erraty  (np.  na  s.242  „Dinge  an  sich”  zamiast  „Ding..),  a  po  drugie  i  to  przede  wszystkim  brak  indeksu  nazwisk,  co  bardzo  utrudnia   powracanie  do  stron  już  przeczytanych;  a  przecież  to  jest  podręcznik,  więc   tekst  wielokrotnie  się  wertuje.
Opracowanie  bardzo  przydatne  dla  poszukiwaczy  wiedzy  i  nie  śmiałbym  postawić  innej  noty  niż   10/10  (przecież  autor  to  uczeń  i  kontynuator  Ingardena)

No comments:

Post a Comment