Nie można autorki nie znać, lecz większość czytelników kojarzy ją z Anią z Zielonego Wzgórza, którą ja pochłaniałem prawie 70 lat temu.
Piszę pierwszą notkę po długiej przerwie spowodowanej osobistą tragedią, a zdecydowałem się na to pod wpływem optymizmu jakim ta książka napawa. Recenzję jednozdaniową powtarzam za Maudie z LC:
„Wspaniała,ciepła,optymistyczna.Szkoda,że już się tak nie
pisze.....”
i jak ona
stawiam 10/10 - za
terapeutyczną wartość dla
dotkniętych depresią
Kocham twórczość Lucy Maud Montgomery. Mam w zbiorach dwie książki, z serii o Emilce. Pozdrawiam z mroźnego południa Kraju :)
ReplyDeleteDobrze, że Pan jest. Brakowało Pana bardzo. Mnie na smutki, kiedy duszy nie pomaga nawet czytanie, dobrze robią filmiki kulinarne Jacquesa Pepin na yt (on też wie co to smutek i strata by the way). Serdeczności Gosia
ReplyDelete